W niedzielnym meczu zielonogórzanie podejmą na własnym torze ekipę Mistrza Polski - Atlasu Wrocław, więc o pierwsze "oczka" znów będzie bardzo trudno. Ekipa pod wodzą Marka Cieślaka zapowiada przyjazd w najsilniejszym składzie, z Jasonem Crumpem, Hansem Andersenem i Kennethem Bjerre na czele. Zielonogórzanie, wśród których prym wiedzie Piotr Protasiewicz nie będą mogli niestety przystąpić do pojedynku w najsilniejszym składzie. Występ w niedzielnym meczu ominie Zbigniewa Sucheckiego, który nabawił się w Anglii urazu barku. - Bark wciąż mnie boli. Poddawałem się zabiegom, ale mój stan nie pozwala mi na jazdę. Będę musiał odpocząć od żużla przez kilka dni - przyznał Suchecki. Trener Jan Grabowski nie będzie mógł także skorzystać z usług Piotra Świderskiego - Atlas zastrzegł bowiem w umowie o wypożyczeniu klauzulę mówiącą o tym, iż "Świder" nie może występować w meczach przeciwko byłemu pracodawcy. Po ostatniej porażce 41:52 w Toruniu wydawało się, iż zielonogórski zespół powoli rusza do przodu. W Grodzie Kopernika ze znakomitej strony pokazali się Piotr Protasiewicz i Niels Kristian Iversen. "PePe" zapisał na swoim koncie 17 punktów, a "PUK" 13 i dwa bonusy. - Dajemy z siebie wszystko i powoli zaczyna to przynosić efekty. Czy to nasz przełom? Zobaczymy w kolejnych spotkaniach. Z niecierpliwością czekam już na niedzielny mecz z Wrocławiem. Mam nadzieję, że w końcu wszystko zagra tak jak należy i zdobędziemy te długo oczekiwane pierwsze punkty - mówił po spotkaniu "PePe". W obliczu kontuzji Sucheckiego, którego zastąpić ma Szwed Sebastian Alden, pokonanie zespołu mistrzów będzie bardzo trudne. Czy zielonogórscy żużlowcy rzeczywiście w końcu "przełamią się" i pokonując Atlas sprawią miłą niespodziankę swoim wiernym kibicom? Justyna Niećkowiak