- Bez Memoriału Jancarza, Nieścieruka, Jędrzejaka itd. Dla ścigantów i wielu granatowomarynarkowych działaczy klubowych liczy się tylko liga i kasa z niej płynąca - Bartłomiej Czekański nie kryje oburzenia z powodu braku imprez upamiętniających żużlowe legendy. PGE Ekstraliga wyda miliony na kontrakty Publicysta Tygodnika Żużlowego zwraca uwagę, że do memoriału trzeba byłoby dołożyć, że punktówka nie byłaby wysoka, więc "pal licho tradycję, czy pamięć o zasłużonych herosach czarnego sportu". Kluby PGE Ekstraligi wydadzą w tym roku na realizację kontraktów około 100 milionów złotych. Na imprezy, które upamiętniają dawne gwiazdy, pieniędzy już zabraknie. Memoriały, to imprezy deficytowe. Kluby na nich nie zarabiają, a ci lepsi żużlowcy nie chcą w nich startować. Są oczywiście wyjątki, ale nie da się z nich zbudować mocnej obsady. Wstydliwy problem polskiego żużla Brak memoriałów to wstydliwy problem dla dyscypliny. Każdy goni za zyskiem, więc ludzie, którzy budowali potęgę żużla, którzy wpisali się w tradycję, zwyczajnie idą w odstawkę. - Nie ma szacunku dla byłych gwiazd, tradycji i kibiców. Tylko kasa - pisze kibic Wojciech. - Kasa misiu kasa. Kiedyś w Lesznie memoriał Smoczyka to była impreza roku. A dzisiaj? Już nie ma prawdziwków wśród kibiców, a za żużlowców po prostu mi wstyd - dodaje Adam, bo też obsada memoriałów, ze względu na niską punktówkę, jest robiona na zasadzie łapanki, a frekwencja na trybunach też jest żałosna. Memoriały umierają śmiercią naturalną. Memoriału Jancarza, który swego czasu był traktowany przez Canal+ (stacja ma prawa do żużla) jako impreza otwierająca sezon, już drugi rok z rzędu nie ma w kalendarzu. W Stali Gorzów tłumaczą, że kalendarz jest napięty i nawet nie ma dobrego czasu na taką imprezę. Poza tym ubiegłoroczne doświadczenia pokazują, że nie ma wielkiego zainteresowania zawodników tymi zawodami, więc trudno byłoby zebrać obsadą godną mistrza Jancarza. Zobacz również: Prezes o ucieczce gwiazd. Cena będzie rosła z każdym miesiącem