Nowy żużlowiec ROW-u Rybnik ostatnie sezony spędził w Abramczyk Polonii. Za dużo jednak nie pojeździł, bo w 2020 roku dołączył do drużyny na sam na koniec rozgrywek. Wydatnie pomógł jednak bydgoskiej ekipie w utrzymaniu ligi. Trybuny go pokochały i został na kolejny rok, w którym jednak zaliczył groźny upadek podczas meczu w Rybniku. Zderzył się wówczas z kolegą z drużyny, Davidem Bellego i złamał żebra. Francuz z pełnym impetem wjechał w Zengotę, bo nie miał żadnych szans na ominięcie leżącego już kolegi. Ten z kolei nie miał możliwości ucieczki, bo był w pozycji leżącej. Wydawało się, że Zengota może znowu stracić pół sezonu. Tymczasem zawodnik dość szybko wrócił do żużla, kolejny raz pokazując wielki hart ducha. Niestety, podczas spotkania z Cellfast Wilkami Krosno odnowił mu się uraz żeber, na skutek którego nie pojechał w arcyważnym spotkaniu w Ostrowie, które ostatecznie wybiło bydgoszczanom z głowy marzenia o awansie do PGE Ekstraligi. Momentalnie zaczęło się mówić, że Zengota non stop łapie urazy i nawet niegroźny upadek może dla niego zakończyć się źle. W większości te plotki wychodziły jednak z Bydgoszczy, bowiem w klubie rozmowy kontraktowe z Zengotą nie przebiegały tak, jak planowano. Zengota miał jedną kontuzję, a mówią o nim, że jest podatny Faktycznie, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, 33-letni żużlowiec ma sporo pecha. Przez bardzo długi czas leczył poważną kontuzję nogi, której jednak nie nabawił się na żużlu. W trakcie treningowych jazd na crossie w 2019 roku doznał fatalnego złamania, które tylko dzięki polskim lekarzom nie zakończyło się amputacją nogi. Zengota przeszedł żmudną rehabilitację i po niemal dwóch sezonach bez jazdy, wrócił na tor. Dwie kontuzje odniesione w ciągu sezonu 2021 to de facto jedna, tylko że odnowiona. Podczas meczu z Wilkami Zengota nie złamał ręki, nogi czy obojczyka, ale ponownie żebra, które w przypadku każdego człowieka są kruche i łamliwe. Jeśli raz się je złamie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wydarzy się to znowu. I wcale nie musi być to sytuacja, w której złamanie jest oczywistością. Wystarczy niepozorne, ale trafione centralnie w żebra uderzenie. Tak było z Zengotą. W ciągu pięciu ostatnich latach żużlowiec innych urazów nie notował. Być może jest kojarzony w środowisku jako ten non stop walczący o powrót do zdrowia, ale w dużej mierze spowodowane jest to wspomnianą sytuacją na crossie. Żużlowiec określany jako wybitnie podatny na urazy, w ciągu ostatnich lat, uprawiając speedway miał... jedną kontuzję.