Władysław Komarnicki ledwo wygrał wybory do senatu, a już zapowiada czyszczenie Platinum Motoru Lublin ze spółek skarbu państwa. Panu senatorowi nie podoba się to, że potęga Motoru została zbudowana na kasie z państwowych spółek (dzięki tej kasie Motor wyciągnął 6 milionów na kontrakt Bartosz Zmarzlika i wyrwał go ze Stali Gorzów), więc będzie zabierał i jak mówi: stanie na głowie. Pan senator czyszczenie klubów ze spółek może zacząć od Stali To ja w tym miejscu apeluję, że jak tak bardzo panu senatorowi "śmierdzą" pieniądze ze spółek, to niech czyszczenie zacznie od własnego podwórka, czyli od Stali (jest jej prezesem honorowym), która dostaje pieniądze z KGHM. Pokaż pan, jak bardzo się to panu nie podoba. Jeśli według pana spółki skarbu państwa mają wspierać całą ligę, a nie poszczególne kluby, to podziel pan kasę KGHM-u dla Stali przez osiem i rozdziel między kluby. Jednak przecież nie o to chodzi. Pan senator nie chce oskubać Stali. Nawet pewnie nie pomyślał o KGKM opowiadając o Motorze. Ktoś tam zresztą ładnie panu senatorowi napisał, jak to jego myślenie wygląda. Cytuję: "Sąsiad ma sto krów. Pan senator nie chce sto krów. Chce, żeby te od sąsiada zdechły". Zmiana władzy, to prawdziwy test dla prezesa Motoru Mnie to, że Motor ma spółki skarbu państwa, nie przeszkadza nic a nic. Jeśli prezes Jakub Kępa jest na tyle zaradny, że potrafił zdobyć to środki, to chwała mu za to. Dzięki temu na ścianie wschodniej powstał potężny żużlowy ośrodek i mnie to jako kibica dyscypliny bardzo, ale to bardzo cieszy. Bo w każdym sporcie jest lider i ci, którzy go gonią, a to nakręca rozwój. Jeśli więc prezes Motoru odnajdzie się w nowym układzie politycznym, bo taki będzie (PiS wygrało, ale nie ma większości i nie ma szans na zawiązanie żadnej koalicji), to proszę bardzo. Inicjatywa i operatywność, to są takie rzeczy, które trzeba nagradzać. Ktoś powie: układ. No dobrze. Jeśli te spółki w Motorze wynikały wyłącznie z układu politycznego, to Motor za chwilę je straci i po sprawie. Jeśli nie, to tym większe brawa dla Jakuba Kępy. Bo jeśli zachowa stan posiadania, to będzie świadczyło o tym, że ma głowę na karku. Prezes Sparty nie ma spółek, a budżet ma równie wielki, jak Motor Nikt nie zabrania innym zabiegania o wsparcie spółek skarbu państwa. W tym roku kilka z nich do żużla trafiło. Najwięcej było w Motorze, ale przecież Gorzów miał KGHM, w Zielonej Górze i Lesznie była Enea a w Częstochowie Tauron. Motor miał olbrzymi budżet sięgający 25 milionów, ale Betard Sparta Wrocław miała identyczny, choć nie miała Grupy Azoty, Bogdanki i Orlenu. Można, można. Tylko ja nie słyszałem, żeby prezes Andrzej Rusko chodził i marudził, żeby innym zabrać spółki. Bo skupia się na tym, żeby we Wrocławiu było wszystko, czego trzeba, żeby osiągnąć sukces. Bo wie, że za chwilę do niego może się uśmiechnąć szczęście i być może pozyska jakąś spółkę skarbu państwa. Nie chce, żeby krowy sąsiada zdechły, bo to bez sensu. PS: I jeszcze jedno. Idąc tokiem rozumowania pana senatora zabierzmy Zmarzlikowi Orlen, bo nie może być tak, że jeden zawodnik zawłaszcza pieniądze spółki skarbu państwa. Podzielmy to na wszystkich. Niech na każdej stacji kto inny zajada hot-doga.