Sebastian Zwiewka, Interia: Zacznę od pytania o Twoje początki w roli podprowadzającej. Dlaczego w ogóle chciałaś podprowadzać zawodników pod taśmę i od kiedy to robisz? Klaudia Kamińska, III Vice Miss Startu PGE Ekstraligi 2022: Od jakiegoś czasu marzyłam o podprowadzaniu zawodników w trakcie spotkań żużlowych. W zeszłym sezonie odważyłam się spróbować i tak naprawdę dopiero wtedy zaczęła się moja przygoda w tej roli. Zamieniła Motor na Wilki. "Poczułam, że chcę być ich częścią" Podprowadzanie traktujesz bardziej jako pracę czy hobby?- Zdecydowanie jako hobby. Kiedy nie stoję przy starcie, to oglądam mecze z trybun lub w telewizji. Po prostu uwielbiam ten sport i cieszę się, że mogę być jego częścią.Twoja decyzja o przejściu z Motoru do Wilków rozczarowała część lubelskich kibiców. Zaskoczenie?- Jestem w ogromnym szoku, ilu lubelskich kibiców dalej mnie wspiera, mimo mojego odejścia do innego klubu. Z częścią z nich znam się prywatnie, gdyż jestem częstym gościem na ich sektorze dopingującym. Nigdy nie zapomnę, gdzie zaczynałam i kto wspierał mnie przy samych początkach. Serdecznie im za to dziękuję oraz pozdrawiam całą lubelską "Speedway Euphorię". Buziaki! Skąd pomysł na zmianę barw klubowych? - Z funkcji podprowadzającej w Lublinie zrezygnowałam jeszcze podczas trwania zeszłego sezonu. Po tej decyzji nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek stanę pod taśmą. Decyzję o udziale w castingu w Krośnie podjęłam spontanicznie. Zobaczyłam, że jest casting na nowe "Wolf Girls" i poczułam, że chcę być ich częścią. Zdradziła, komu teraz będzie kibicować. "Miłość rządzi się swoimi prawami" A osoba Mateusza Świdnickiego miała jakieś znaczenie? Jesteście parą, a Mateusz w nadchodzącym sezonie będzie jeździł właśnie w barwach Wilków. - Mateusz nie miał nic wspólnego z moją decyzją. Był to jednak dodatkowy atut. Na meczach Motoru zawsze jest bardzo duża publiczność. Sporo osób patrzy przed startem wyścigu nie na zawodników, tylko właśnie na podprowadzające. Stresowało to Ciebie czy wcale nie zaprzątałaś głowy sobie tym głowy? - Towarzyszą mi wtedy ogromne emocje. Na pewno jest trochę stresu, ale i ogrom ekscytacji. Zajęłaś 4. miejsce w konkursie na Miss Startu PGE Ekstraligi 2022. Byłaś zadowolona z tego wyniku czy jednak czułaś niedosyt? Za rok również spróbujesz swoich sił? - Zawsze czuje się lekki niedosyt, jeśli nie jest się pierwszym. Byłam i nadal jestem bardzo zadowolona, że uplasowałam się tak wysoko. A co do przyszłego sezonu, to na ten moment nie wiem, ale nie mówię "nie". Zobaczymy. Możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię, której doświadczyłaś w parkingu lub w trakcie zawodów? - Nie wiem, czy to zabawne, ale na swoim pierwszym meczu omal się nie wywróciłam! Buty, które miałam, okazały się ciut za duże. W dodatku były na bardzo wysokim obcasie i niezbyt z nimi sobie radziłam. Wyglądałam, jakbym chodziła na szczudłach (śmiech). Której drużynie będziesz kibicowała podczas meczu Motor - Wilki? Nie przeraża Cię myśl o tej konfrontacji? - Wręcz przeciwnie. To spotkanie, którego nie mogę się doczekać. Oba zespoły mają fantastycznych kibiców, którzy na pewno wspólnie stworzą świetną atmosferę na trybunach. Zawsze, kiedy ktoś pyta mnie, komu będę kibicować, odpowiadam, że przede wszystkim będę kibicować za dobry indywidualny wynik Mateusza. Miłość rządzi się swoimi prawami. Jak pogodzisz dalekie dojazdy? Lublin i Krosno dzieli aż 235 kilometrów. - Nie będę podprowadzającą na każdym meczu, będziemy się z dziewczynami wymieniać. W dojazdach pomogą mi bliscy, od jakiegoś czasu mamy to już przegadane, ponieważ i tak miałam w planach pojawiać się na meczach Wilków jak najczęściej. Nie samym żużlem człowiek żyje. Na koniec zapytam, czym się zajmujesz zawodowo? - Pracuję w branży beauty. Obecnie wracam do pracy w swoim zawodzie, czyli jako stylistka rzęs i brwi. Zobacz również:Jest atutem drużyny. Co będzie z nim po sezonie?Mistrz Polski stracił swoją piękność. Kibic nie miał litościOni nie mają konkurencji. A to jeszcze nie koniec