Artiom Łaguta, Emil Sajfutdinow, Andriej Kudriaszow, Gleb Czugunow i Wadim Tarasienko zdobywali medale mistrzostw świata dla Rosji. Cieszyli się, nie było na nich mocnych. Nawet Polska z Bartoszem Zmarzlikiem w składzie nie potrafiła sobie z nimi poradzić. W 2017 brąz w Drużynowym Pucharze Świata, w latach 2018-2020 trzy złote medale z rzędu w Speedway of Nations. Tamtego zespołu już jednak nie ma. Za rok cała reprezentacja Sbornej pojedzie na polskich licencjach. Po finale Speedway of Nations 2020 był koniec Rosjanie długo czekali na to, żeby wejść na szczyt. Wdrapywali się na niego latami, spadli bardzo szybko. Wielka żużlowa Rosja zaczęła się sypać jeszcze przed ostatnim sukcesem, jakim było wygranie finału SoN 2020 w Lublinie. W kwietniu 2020 Gleb Czugunow dostał polskie obywatelstwo i oznajmił, że będzie jeździł dla nas. Szybko też trafił do kadry. Po trzecim złocie wywalczonym w październiku 2020 w Lublinie z jazdy w reprezentacji Rosji zrezygnowały największe gwiazdy: Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta. Powód? Brak wystarczającego wsparcia i pieniędzy. W 2021 roku Rosjan zabrakło w finale, bo najlepsi żużlowcy wypięli się na swoją federację. Na początku tego roku FIM wypiął się na Rosjan i skreślił ich z listy startowej z powodu wojny, jaką Władimir Putin rozpętał w Ukrainie. Żużlowa reprezentacji Rosji zamieniła się w reprezentację Polski Jednak nawet gdyby nie te tragiczne okoliczności, to Rosja nie miałaby kim jechać. Czugunow już od dwóch lat jeździ jako Polak. W wywiadach młody zawodnik tłumaczy, że jego wybór był w pełni świadomy, bo nie utożsamia się z putinowską Rosją i jest mu źle z tym, co dzieje się w jego kraju i w Ukrainie. Paszport dostał dzięki ślubowi, o którym on sam mówi różne, dziwne rzeczy, ale faktem pozostaje, że dla Rosji ten żużlowiec jest stracony. Jeśli chodzi o Łagutę, to od wybuchu wojny w Ukrainie strasznie się miota. Raz zamieszcza grafiki piętnujące wojnę i krytykuje Putina, innym razem opowiada, że nie wie, co tam (na Ukrainie) się dzieje. Z punktu widzenia tej historii najważniejsze jest jednak to, że od pierwszych tygodni sezonu 2022 machał polskim paszportem. Inna sprawa, że w Rosji miał zostać zawieszony za słowa z jednego z wywiadów o wojnie. Cicho siedzi od kilku miesięcy inny z Rosjan, Sajfutdinow. Tuż po wybuchu wojny kibice wyciągnęli mu zdjęcie z Aleksandrem Załdostanowem z Nocnych Wilków, gangu Putina. Sajfutdinow jednak tego nie skomentował, a po chwili zawiesił konta w mediach społecznościowych. Nie wypowiada się, nie komentuje. On też ma polski paszport (kiedy go uzyskał jego menedżer, tłumaczył, że zrobił to wyłącznie dla wygody poruszania się po Europie) i pojedzie z naszą licencją. Dwaj Rosjanie mają kłopoty Kłopoty ma inny eks-Rosjanin w polskich barwach. Chodzi o Kudriaszowa, który właśnie dowiedział się, że w OK Bedmet Kolejarzu Opole nie ma dla niego miejsca. Klub nie tłumaczy, nie komentuje, chce wypożyczyć zawodnika. Oficjalna wersja brzmi: nie pasuje do koncepcji. Nieoficjalna może być taka, że klub ma moralny problem z rosyjskim pochodzeniem Kudriaszowa, który od wybuchu wojny, podobnie jak Sajfutdinow, siedzi cicho. Nie wiadomo jeszcze co będzie z Tarasienką, brązowym medalistą DPŚ z 2017. On chyba najbardziej z wszystkich Rosjan zasłużył na polski paszport. Mieszka u nas od kilku lat, założył rodzinę, ma żonę Polkę i dziecko. Już w grudniu 2021 mógł złożyć wniosek o paszport, ale zrobił to kilka miesięcy później. Czeka na decyzję odpowiednich organów. Jak wszystko się ułoży, to pojedzie jako Polak w składzie ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Dodajmy, że Rosjanie nadal nie mogą jeździć w polskiej lidze, ale Rosjanie mający polskie obywatelstwo wracają do ligi od sezonu 2023. PZM nie może ich dłużej blokować nie narażając się na procesy o odszkodowania. Czytaj także: Znany działacz dał do pieca. Kibice nie będą zadowoleni