Dariusz Ostafiński, interia: Spodziewał się pan, że Stal Gorzów pojedzie w finale? Ireneusz Maciej Zmora, były prezes klubu: Nie wykluczałem tego, ale po tym, co spotkało Stal, w szczególności chodzi mi o kontuzję i wypadnięcie ze składu Andersa Thomsena, finał jest dla mnie miłą niespodzianką. Stal zadziwia od pierwszego meczu play-off z Apatorem, gdzie na drużynę spadła prawdziwa plaga, bo nie mogli też jechać Vaculik i Hurysz, a Bartkowiak z Paluchem nie byli w pełni sił. Dla mnie ważny był drugi mecz z Apatorem, bo on dał odpowiedź na pytanie, w jakiej dyspozycji wróci Vaculik. Słowak zaskoczył in plus. Od razu jednak powiem, że wynik Stali w finale jest w rękach Hansena. On poza programem będzie startował w ramach ZZ i prawdopodobnie w biegu 14. Jeśli założymy, że trzej muszkieterowie, czyli Zmarzlik, Vaculik i Woźniak nie będą się mylić prawie lub wcale, to kluczowe będzie to, co dołoży Hansen. Ostatni mecz w Częstochowie pokazał, jak ważna jest jego postawa. A kto jest największym bohaterem Stali w play-off. Zmarzlik, Vaculik? Dla mnie jest nim trener Chomski. To jest bohater i pierwszoplanowa postać. On już w ostatnim meczu rundy zasadniczej w Lublinie szykował się na play-off. Dał szansę wszystkim zdrowym zawodnikom. Wystawiając równocześnie Jasińskiego i Hansena pokazał kibicom, kto, jaką wartość prezentuje. Skonfrontował ich, żeby wszyscy zobaczyli, co jest najlepszym wyborem. Potem kontuzji doznał Thomsen, więc w następnym meczu pojechali i Jasiński i Hansen. W ostatnim spotkaniu mieliśmy już stuprocentowy zwrot w kierunku Hansena. Jednak chciałbym dodać, że dla mnie Chomski jest bohaterem przede wszystkim, dlatego że pozytywnie naładował drużynę. Była rozbita, a on ją zebrał i pokazał, że może wygrywać z najlepszymi. Wrócę raz jeszcze do pierwszego meczu play-off z Apatorem w Toruniu. Stal przegrała, ale tam stworzył się zespół. To był taki mecz założycielski. Zgadzam się. Wtedy też do perfekcji został wykorzystany przepis o zastępstwie zawodnika. W Toruniu to była zz-tka za Vaculika, w następnych spotkaniach za Thomsena. Nie ma pan wrażenia, że ta zz-tka bardziej Stali pomaga, niż przeszkadza. To jest dłuższa historia. Jak mamy trzech pewniaków w drużynie, którzy tłuką punkty, ile wlezie, to jak dołącza do tego Hansen, to nie ma zmartwień o nieobecność jednego z kluczowych zawodników. Zresztą ci, co jadą, dostają dodatkową szansę na dopasowanie sprzętu. Rywale mają dłuższe przerwy. Reasumując, jak się ma mocno punktujących zawodników, to zz-tka nie jest osłabieniem. Musi być ich jednak czterech i tu wracamy do Hansena. On jest kluczem do złotego medalu. Ile Stal musi wygrać u siebie z Motorem, żeby drugi mecz był o coś? Dwumecz z Częstochową pokazał, że Stal nie musi wygrać u siebie, żeby zwyciężyć dwumecz. Zakłada się jednak, że wynik na poziomie 50:40 jest dobrą zaliczką. Apator tyle wygrał z Motorem w półfinale i przepadł. Proszę spojrzeć w historię. Kiedy jakaś drużyna odrabiała dziesięć punktów? Apator to zepsuł. Zmarzlik z Vaculikiem pojadą w 21 z 30 biegów dwumeczu Stali z Motorem. To dobrze? To jest retoryczne pytanie. Pewnie, że dobrze. I słusznie robi trener Chomski, tak ustawiając pary, że w praktycznie każdym biegu jadą Zmarzlik lub Vaculik. Od lat filozofia szkoleniowca jest taka, że jak ma puścić słabsze biegi, to robi to na początku meczu, żeby potem móc korzystać z rezerwy taktycznej i przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Stali. Już w Toruniu to zrobił, ale tam nie wyszedł ostatni bieg. Zasadniczo Stal dostaje turbodoładowanie na pięć ostatnich biegów i na tym polega taktyka Chomskiego. Jak mamy dziurawy skład, to nawet trzeba robić tak, żeby pierwsze biegi były słabo obsadzone. Dzięki temu wszystko, co najlepsze trener rzuca do walki na ostatnie biegi. Chomskiemu w tym sezonie zarzucano, że ustawia drużynę defensywnie. Kibice przed inauguracją chcieli go zwalniać. Trener Chomski broni się wynikiem. Można mieć różne opinie, ale liczy się rezultat, a szkoleniowiec jest w finale. Wie pan, że prawie cała Polska trzyma kciuki za Stal, bo Motor uchodzi za pupilka władzy doładowanego strumieniem pieniędzy ze spółek skarbu państwa. To pomoże? Stal była skazana na pożarcie przez liczne kontuzje. Swoją postawą na torze zawodnicy pokazali, że są w stanie dokonać wielkiej niespodzianki. To moja odpowiedź. To będzie ciężki dwumecz dla Zmarzlika. Wiadomo, że po sezonie idzie do Motoru. Bartek jest profesjonalistą z najwyższej półki. Dziś jedzie w żółto-niebieskich barwach i zrobi, co w jego mocy, żeby pomóc Stali. Mówił, że chce zostawić Stal ze złotem, że to jego marzenie. Nie tylko jego. A żal, że to będą ostatnie mecze Zmarzlika w Stali. W żużlu kibicuję Stali Gorzów. Jestem wierny żółto - niebieskim barwom. A zawodnicy przychodzą i odchodzą. Takie ich prawo. Takich jak ja jest więcej. Wiernych kibiców, dla których najważniejszy jest klub. Bez Zmarzlika trudno będzie jednak walczyć Stali o medale? Jak powiedziałem, niezależnie od tego, co się wydarzy, liczy się klub i ja będę trzymał za niego kciuki. Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce. Myśli pan, że w przypadku dobrej postawy Hansena w finale Stal powinna go zostawić. Na razie jest na wylocie. Jeśli trener znajdzie dla niego miejsce, to miałoby to sens. Oczywiście nie sposób wycofywać się z ustaleń z Oskarem Fajferem, bo sprawy zaszły za daleko. Gdyby jednak udało się jakoś zagospodarować Hansena, to jego pozostanie, nie byłoby złym rozwiązaniem. Mógłby rywalizować z Fajferem o skład, jeśli wejdzie przepis o zaliczeniu Polaka na pozycji U-24 do limitu krajowych zawodników. Tak czy inaczej, dobrze by było, żeby Stal miała kogoś w odwodzie. Rolą sztabu jest przygotowanie odpowiedniej polityki startowej, by taka rywalizacja miała sens. To jaki będzie wynik w niedzielę? 48:42 dla Stali. Kończąc, powiem, że niezależnie od wszystkiego, dla mnie Stal już jest drużyną roku, a Stanisław Chomski trenerem roku. A jeszcze chciałem przypomnieć, że w 2014 roku Stal sięgała po Drużynowe Mistrzostwo Polski, choć na torze zabrakło Nielsa Kristiana Iversena. Za kontuzjowanego zawodnika zastosowano zastępstwo zawodnika. Tym razem zz-tka będzie stosowana za innego Duńczyka - Andersa Thomsena. Czy historia się powtórzy i Stal Gorzów sięgnie po 10 tytuł? Czytaj także: Gorzów znalazł się pod wodą. Co z finałem PGE Ekstraligi?