Prezes Orła "drze koty" z Ratuszem Kawałki asfaltu w torze, uszkodzona banda, nawierzchnia w opłakanym stanie. Lista "prezentów", jakie zostawili po sobie na Motoarenie Łódź organizatorzy imprezy Drift Masters jest jednak znacznie dłuższa. Zarządcą obiektu jest Miasto i właśnie pod ten adres działacze na czele ze Skrzydlewskim kierują największe pretensje. Właściciel Orła zarzuca sprawcom tego zamieszania opieszałość. Ponad trzy tygodnie po zawodach z udziałem samochodów tor dalej przypomina kartoflisko. Jego złości trudno się jednak dziwić, nowy stadion jest na co dzień domem miejscowych żużlowców. Oni też go najczęściej użytkują. - Najgorszą rzeczą, jaka wydarzyła się na tym obiekcie w ostatnich latach była organizacja imprezy driftowej. Były zapewnienia, że po tygodniu stadion będzie doprowadzony do porządku. A do dziś na środku został asfalt, który jest niezgodny z regulaminem. Wszystko zostało zdewastowane - pieklił się na konferencji prasowej Skrzydlewski. Bardzo krytycznie o stanie toru wypowiedział również nowy trener przedstawiciela eWinner 1. Ligi - Marek Cieślak. - Mam dużo uwag. Wiem, że były tu wcześniej przeprowadzone zawody driftowe, ale po nich wygląda tor bardzo kiepsko. Potrzeba nawierzchni, glinki a przede wszystkim pracy. Trzeba zdopingować ludzi, by to zrobić przed zimą. Chcemy na wiosnę jechać treningi i sparingi. Przy tym, jak to teraz wygląda będzie to niemożliwe - kręcił głową. Atmosfera na linii miasto - właściciel Orła jest gorąca. Biznesmen i główny sponsor łódzkiego ośrodka w kilku żołnierskich słowach zagroził, że ma już dość "wymiany uprzejmości" za pośrednictwem mediów i jak tak dalej pójdzie mocno przykręci kurek z kasą, albo co grosza dla łódzkiego sportu całkiem zwinie żagle. - My pięć lat walczyliśmy o to, by tor na tym obiekcie był naszym sprzymierzeńcem. Wiadomo, że w żużlu to jeden z ważniejszych elementów. Jest nam przykro, że taka sytuacja ma miejsce, ale nie będzie już tak, że klub, Rodzina Skrzydlewskich i sponsorzy będą wykładać pieniądze na wszystko. Niech zaczną nas szanować i przygotują ten obiekt zgodnie z regulaminem. Pamiętajmy, że jeśli się teraz nie przygotuje tego toru to jak przyjdzie śnieg i mróz to na wiosnę się już tego nie zrobi - zakończył Witold Skrzydlewski.