Słynna w całym kraju rywalizacja bydgosko-toruńska przez lata napędzana była przede wszystkim starciami miejscowych drużyn żużlowych - Polonii i Apatora. W ostatnim czasie temperatura relacji między miastami zaczęła znacząco opadać. Szargany organizcyjnymi problemami bydgoski klub w 2013 roku spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej i wciąż jeszcze nie zdołał w pełni odbudować swej dawnej potęgi. Od tamtego czasu do derbów doszło tylko 2-krotnie - w sezonie 2020, gdy torunianie pierwszy raz w historii zaznali goryczy spadku i spotkali się z macierzystym zespołem Tomasza Golloba na zapleczu. Abramczyk Polonia Bydgoszcz ma Dream Team Być może już wkrótce powrócą czasy Derbów Kujaw i Pomorza w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podczas ostatniego okienka transferowego prezes Jerzy Kanclerz zbudował w Bydgoszczy nie lada dream team - ściągnął nad Brdę między innymi Mateja Zagara, Kennetha Bjerre czy legendę Apatora, Adriana Miedzińskiego, a przy tym utrzymał w kadrze jednego z najbardziej utalentowanych żużlowców świata, 16-letniego Wiktora Przyjemskiego. Wielu ekspertów widzi w Abramczyk Polonii faworyta walki o awans. Nic dziwnego, że spragnieni wielkiego żużla bydgoszczanie - których spora część wciąż pamięta jeszcze czasy, gdy prowadzona przez braci Gollobów Polonia była postrachem dla nawet najmocniejszych rywali - tak łapczywie rzucili się na całoroczne wejściówki. eWinner Apator Toruń wreszcie jest mocny Podczas okienka nie próżnowano także po drugiej stronie Wisły, w Toruniu. Włodarze eWinner Apatora zdecydowali się wreszcie schować do kieszeni sentymenty i pożegnać się z Adrianem Miedzińskim oraz Chrisem Holderem. Miejsca długoletnich reprezentantów Aniołów zajęli o wiele lepsi od nich Emil Sajfutdinow oraz Patryk Dudek. Na Motoarenie mówią wprost - finał PGE Ekstraligi jest dla tej drużyny planem minimum. Nie wiadomo czym spowodowane jest tak niskie zainteresowanie karnetami w Grodzie Kopernika. Być może jest to kwestia ekonomiczna. Gdy oficjalnie ogłoszono ile będzie trzeba zapłacić za oglądanie żużla na Motoarenie, w Internecie pojawiały się głosy części kibiców uważającej ceny za zdecydowanie zbyt wygórowane.