45, 33, 39 i 28. To nie wynik losowania jakiejś gry liczbowej, a wiek czwórki seniorów drużyny beniaminka PGE Ekstraligi - Arged Malesy Ostrów. Wiosny na karku Grzegorza Walaska, Nicolaia Kindta, Tomasza Gapińskiego i Olivera Berntzona złożyły się na średnią 36,25 lat. A teraz kolejna arytmetyczna zagadka: 38, 39, 37 i znów 39. Nie pierwszy rzut oka pewnie ciężko rozgryźć tę łamigłówkę więc spieszę z pomocą. Pod tymi na pozór mało znaczącym ciągiem cyfr kryje się wiek innego kwartetu seniorów drużyny eWinner 1. Ligi - Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Seniorski trzon zespołu mają stanowić bowiem w sezonie 2022 - Kenneth Bjerre, Daniel Jaleniewski, Adrian Miedziński i Matej Zagar. Średnia? 38,25. Trochę jak w tym memie, którego można przerabiać do woli na potrzeby danej sytuacji. Bo kiedy wydawało się, że starszej ekipy niż ta Ostrowa z minionych rozgrywek nie dało się zbudować, wtedy ni z tego ni z owego wychodzi prezes bydgoszczan - Jerzy Kanclerz i mówi: potrzymajcie mi piwo. Polonia jak sądzę nieświadomie idzie tropem Arged Malesy, która opierając drużynę na doświadczonych żużlowcach tak się rozpędziła, że wygrała całą eWinner 1. Ligę. Złośliwi powiedzą, że do członu ekipy z Bydgoszczy, obok sponsora powinna wejść nazwa utworzonej po II Wojnie światowej organizacji kombatanckiej - ZboWiD. W każdym razie napisać, że Polonia spróbuje powalczyć o elitę perspektywicznym składem, to jak wziąć z półki opowieści z mchu i paproci. No, ale dobra, pesel, to jedno, a klasa sportowa drugie. Ci, którzy zarzucali prezesowi Abramczyk Polonii, że po stracie dwóch liderów - Davida Bellego i Wadima Tarasienki przespał okres transferowy, mogę przynajmniej do początku sezonu dać sobie nieco na wstrzymanie. Kanclerz, tak jak to się długo zapowiadało nie został jednak z ręką w nocniku. Trzech z czterech seniorów jeszcze w zeszłym sezonie jeździła w PGE Ekstralidze. Z lepszym lub gorszym skutkiem, ale jednak. Ktoś wychyli się z komentarzem, że Bjerre, czy Zagar to relikt przeszłości, zdarte płyty, przecież Iversen też schodził niżej i sobie nie poradził. To wszystko prawda, ale i tak zestaw bydgoszczan wygląda imponująco. Kanclerz wytoczył grube działa i rzucił wyzwanie mocarnemu Falubazowi Zielona Góra. Podopieczni Piotra Żyto mieli roznieść ligę w drobny mak, a teraz nie jest to już takie oczywiste. Jeśli seniorzy obu zespołów są na porównywalnym poziomie, to niewielką przewagę w formacji juniorskiej uzyskuje Polonia. Ona ma perełkę - Wiktora Przyjemskiego, a po stronie Falubazu wśród młodzieżowców nadal jest więcej znaków zapytania. Nie wiadomo jak zaaklimatyzuje się nowy - Dawid Rempała. Miedziński i Zagar nie pojadą za frytki, nie podniosą z toru czapki śliwek. Na jesień tak wyceniali swoje usługi, że niektórzy prezesi spadali z krzeseł. Zobaczymy jak kontrakty trzech tenorów udźwignie budżet Polonii. Czy Kanclerz nie poszedł na zasadzie zastaw się, a postaw się, a potem zobaczymy, co będzie. Był już jeden klub, który oferował wirtualną kasę, a teraz ledwo zipie i ciężko mu skompletować drużynę nawet w 2. Lidze. Swoją drogą ciekawy kierunek obrał Miedziński, który na moje stąpa po cienkim lodzie. Jego przeprowadzka do Bydgoszczy to znak czasów i mimo wszystko narażenie się na gniew kibiców. Derby kujawsko - pomorskie, odwieczna wojna pomiędzy klubami z Torunia oraz Bydgoszczy od zawsze elektryzowała kibiców. Może nie ma już w bataliach takiej temperatury jak jeszcze kilkanaście lat temu, ale klasyk powtarzał, że derby to derby. Każda przeprowadzka żużlowca w obojętnie, którym kierunku w obrębie tych dwóch zwaśnionych stron budziła kontrowersje. Żużlowiec wędrował na czarną listę i musiał liczyć się, że fani nie przyj go już w domu z otwartymi ramionami. Czas pokaże, czy Miedziński będzie w Toruniu persona non grata.