Jakub Czosnyka, Interia.pl: Czy jest jeszcze jakaś nadzieja dla Unii Tarnów? Zbigniew Rozkrut, były działacz Unii Tarnów, ekspert żużla: Niestety jestem czarnowidzem. Z natury optymistycznie patrzę na życie, ale widząc co się dzieje, trudno o optymizm. Unia Tarnów na pewno spadnie z eWinner 1. Ligi, czyli zajmie w niej ostatnie miejsce. W 2. Lidze Żużlowej ten klub raczej nie wystartuje, choć chciałbym się mylić. Oznacza to, że żużel w Tarnowie zniknie. Czy to będzie przejściowe tak, jak w niektórych miastach? Moim zdaniem nie, nad czym mocno ubolewam. Mówimy przecież o pięknej historii klubu z ponad 60- letnimi tradycjami. Pan może czuć gorzką satysfakcję, bo był jednym z nielicznych, którzy nie bali się głośno mówić o patologiach dziejących się w klubie.Swoje poglądy głoszę co najmniej od pięciu, sześciu lat. Zostałem przez to wyklęty z klubu. Stałem się persona non grata. Niektórzy poobrażali się na mnie mimo tego, że znaliśmy się długie lata. Nie robiłem tego jednak ze złośliwości, a z troski. Moje czarne przewidywania coraz bardziej się sprawdzają. Ubolewam nad tym.Mam wrażenie, że obecna Rada Nadzorcza klubu czeka już tylko na wyrok i zwinięcie zabawek. Jest bierność, a jakieś aktywności sprowadzają się wyłącznie do opublikowania oświadczeń, z których i tak nic nie wynika. Bardziej budzą one uśmiech na twarzy i politowanie.Dziwię się temu. Z obecnej Rady Nadzorczej znam tylko Wiesia Frysa, a z poprzedniej znałem trochę więcej osób i to na stopniu koleżeńskim. Rada Nadzorcza, jak sama nazwa wskazuje, powinna sprawować nadzór nad tym, co dzieje się w klubie, a tego zupełnie nie widać.Aha, bym był zapomniał. Z klubu odszedł prezes Łukasz Sady.Ale to nic nie zmienia.Pionek na planszy. To nie rozwiązuje problemu.Zgoda, ale warto byłoby poinformować, co właściciele klubu zamierzają. Jest kompletna cisza, a kibice i sponsorzy chcieliby wiedzieć, co dalej. Wygląda to jak jakiś poligon wojenny.A dziwi się pan?Absolutnie nie.Długo interesuję się tym sportem, ale takiego marazmu, jaki jest obecnie, jeszcze nie widziałem. Byłem świadkiem tego, jak niegdyś odchodził z Unii pan Rolnicki. Wyczyścił klub wtedy ze wszystkiego. W warsztacie nie została ani jedna śrubka. Jednak wtedy dość szybko z tego wyszliśmy. Natomiast to, co teraz się dzieje, to jest istny armagedon.To może jest szansa na to, że pojawi się jakaś grupa, która odbuduje klub od nowa?Nie wierzę w to. Zbyt dużo złego narosło w tym klubie, aby to odbudować. Sytuacja jest dramatyczna, to już padło. Przykro mi to mówić. Poza tym pamiętajmy, że mówimy o klubie z Tarnowa, czyli miasta, w którym marazm goni marazm. Żużel jest tego małym wycinkiem. Jest też masa innych, bardziej poważnych problemów. To wynika z sytuacji ogólnopolskiej, politycznej, wyludniania się miasta. Wszystko się nawarstwia.Przy okazji sam rozwiązał się problem remontu stadionu.O stadionie trzeba było myśleć 10 lat temu. Wtedy, kiedy tworzono kompleks sportowo - rekreacyjny na obecnym terytorium klubu "Błękitnych". Mówiłem to zresztą już wiele razy. Taka inwestycja byłaby o połowę tańsza niż remont obecnego obiektu. Teraz to już musztarda po obiedzie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź