W dzisiejszym finale Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie selekcjoner reprezentacji Polski Marek Cieślak wystawił do boju najmłodszą drużynę w historii, która osiągnęła wspaniały sukces. "Biało-czerwoni" w wielkim stylu obronili zdobyte przed rokiem złote medale, wówczas na torze w Manchesterze. Specjalną przepustkę do parku maszyn miał gość honorowy zawodów, prezes PZPN Zbigniew Boniek, który nie omieszkał pozdrowić wracającego do pełni zdrowia swojego przyjaciela Tomasza Golloba. Sternik związku przede wszystkim jednak skupił swoją uwagę na głównych bohaterach sobotniego wieczoru, czyli Bartoszu Zmarzliku, Patryku Dudku, Macieju Janowskim i Piotrze Pawlickim. "Mamy tak wspaniałych żużlowców, że myślę, że gdybyśmy wystawili drugą drużynę, w składzie z choćby obecnym w studiu telewizyjnym Januszem Kołodziejem, to też byśmy wygrali" - stwierdził prezes związku. "Każdy z tych chłopaków nosi buławę i może być mistrzem świata. Jesteśmy bardzo mocni, inni mogą nas naśladować. Żużel to wspaniały sport, mamy znakomitą drużynę, a atmosfera na stadionie w Lesznie była wspaniała - dodał Boniek. AG