Zażądał podwyżki, mówi o sześciu ofertach. 3,5 miliona złotych na stole
Puste trybuny na meczu Gezet Stali z Orlen Oil Motorem Lublin, to może być wyrok dla jednej z największych gwiazd gorzowskiego zespołu. W klubie mówią nam, że kibice po raz kolejny pokazali, że mają już dość oglądania zawodników z obecnego składu. Oni chcą nowej Stali. To może się skończyć tak, że z tego zespołu, który jest, zostanie tylko Oskar Paluch.

Widok pustych trybun na meczu z mistrzem Polski musiał być dla działaczy Gezet Stali szokiem. Nawet powrót Bartosza Zmarzlika nie przyciągnął ludzi na stadion. System pokazał sprzedaż 5,5 tysiąca wejściówek, ale wiele osób oglądając filmy i zdjęcia, mówiło, że jak jest 2,5 tysiąca, to dobrze. W ślad za tym pojawiły się komentarze, że marketing Stali leży. W klubie widzą to inaczej.
Kibice chcą nowej Stali Gorzów. Martin Vaculik już ma nowy klub
Od jednego z działaczy słyszymy, że Stal dała sobie spokój z reklamą na mieście, bo to ponoć irytuje mieszkańców. Postawiono na mocny przekaz w social mediach, który jednak też nie daje pożądanego efektu. - Po tym, co stało się na koniec poprzedniego sezonu, kibice chcą nowej Stali - mówi nam rzecznik prasowy klubu Michał Wasilewski, a te słowa brzmią jak wyrok dla obecnych gwiazd zespołu.
Martin Vaculik chyba wyczuł, że nadciąga wiatr zmian, bo już ma umowę na 2026 z Motorem. Anders Thomsen, Andrzej Lebiediew i Oskar Fajfer chcą jednak rozmawiać o kontraktach na przyszły rok i mogą się nieźle zdziwić. Bo Stal widząc, co dzieje się na trybunach, robi wszystko, żeby zbudować całkiem nowy zespół.
Stal Gorzów już ma cztery ogniwa do składu na 2026
W tej chwili Stal ma nową zagraniczną gwiazdę (Jack Holder) i dwóch juniorów (Oskar Paluch, Adam Bednar). W odwodzie jest jeszcze Villads Nagel. On też mógłby jeździć na juniorce. Koncepcja z jednym zagranicznym juniorem ma wejść, bo Stal kusi na U24 Polaka Jakuba Krawczyka i szuka dwóch polskich seniorów. Teoretycznie wciąż jest miejsce dla Fajfera i kogoś z dwójki Thomsen, Lebiediew.
Na koniec Thomsen, który teraz jest jedną z dwóch największych gwiazd, może się jednak nieźle zdziwić. W Stali wiedzą, że to jeden z tych zawodników, których kibice mają dość, więc podchodzą do jego kandydatury z wielkim dystansem. Nie tylko ze względu na to, ale i też z powodu ceny. Tegoroczny kontrakt Thomsena ma kosztować 3,3 miliona złotych, a za umowę na 2026 menedżer Duńczyka miał sobie życzyć minimum 3,5 miliona. Swój ruch motywował tym, że ma sześć ofert.
Menedżer Thomsena negocjuje, ale to może się skończyć fiaskiem
Nikt nie da Thomsenowi takich pieniędzy w sytuacji, gdy całkowite przewietrzenie szatni może sprawić, że stadion w Gorzowie znowu będzie wypełniony po brzegi. Na stole wciąż leży oferta pani menedżer Kingi Hepel, która w Stali chętnie umieściłaby Rohana Tungate’a. Australijczyk w tym roku zadziwia i jest gwiazdą INNPRO ROW-u Rybnik.
A jeśli przyjdzie Tungate, to już nie będzie miejsca dla innego zagranicznego seniora. To wynika z regulaminu, który wymusza obecność czterech Polaków w składzie. W Stali jednym będzie junior Paluch, drugim najpewniej U24 Krawczyk, więc klub będzie potrzebował jeszcze dwóch krajowych seniorów. Thomsen z Lebiediewem po transferze Tungate’a będą musieli szukać nowej pracy.
Zobacz również:
- Spór o kontrakt nastolatka. "Przykra sprawa", klub odpiera zarzuty
- Cała prawda o relacjach ROW-u Rybnik z Pedersenem. Trener już tego nie kryje
- Wielki powrót Stali Gorzów. Gwiazdor popisał się przed Włókniarzem, to może być jego nowy klub
- Syn legendy był wściekły. Rywal tylko wzruszył ramionami, to był nokaut


