- Uznałem, że jakoś trzeba odgonić tego pecha, który towarzyszy mi od trzech lat - mówi nam Grzegorz Zengota, żużlowiec, który w ostatnim oknie transferowym zamienił Abramczyk Polonię Bydgoszcz na ROW Rybnik. Pech ciągnie się za Grzegorzem Zengotą od 2019 roku Wszystko, co złe zaczęło się w trakcie przygotowań do sezonu 2019. Miał wypadek na crossie, w marcu trafił do kliniki w Hiszpanii, gdzie lekarze popełnili błąd. Groziła mu amputacja nogi, ale polscy medycy ją uratowali. Stracił cały 2019 rok i praktycznie cały 2020. Wrócił w końcówce i pomógł Polonii w utrzymaniu w eWinner 1. Lidze. Część minionych rozgrywek znowu spędził w szpitalu po krasie, po której wylądował w znanym sobie miejscu z połamanymi żebrami i odmą płucną. Zengota nie chce, by 2022 rok był taki sam, dlatego zdecydował się na takie małe czary-mary. Liczy, że to pomoże. Przy okazji cieszy się, że zrobił swoim partnerom i sponsorom miłą niespodziankę i dał im trochę uśmiechu. - Mam nadzieję, że wszyscy są zadowoleni po nocnym dyżurze w klinice Zengiego - napisał żużlowiec na swoim profilu na Facebooku po imprezie. Warto dodać, że przy okazji imprezy Zengota pomyślał nie tylko o sobie, ale i chorym Mikołaju. Zbierał pieniądze na leczenia chłopaka, licytując kask i zdjęcie z ręką uniesioną w geście triumfu zrobione tuż po powrocie. Kask znalazł nabywcę za 4,5 tysiąca złotych, zdjęcie za 900. Zengota, to wychowanek Falubazu Zielona Góra, a największe sukcesy odnosił z Fogo Unią Leszno, z którą zdobył dwa tytuły mistrzowskie.