Oto treść oświadczenia zawodnika: - W związku nieprawdziwymi informacjami rozpowszechnianymi przez klub GKŻ Wybrzeże w mediach, godzącymi w moje dobre imię, a które mogą rzutować na moją dalszą przyszłość nie tylko sportową zwracam się tą drogą z prośbą do władz klubu GKŻ Wybrzeże o zaprzestanie medialnej nagonki na mnie przez Członka Zarządu Klubu Mariusza Kędzielskiego oraz o podawanie prawdziwych, rzetelnych i opartych wyłącznie na faktach informacji dotyczących sporu z Klubem GKŻ Wybrzeże. Podkreślenia wymaga sytuacja, że atak klubu na mnie rozpoczął się dopiero od momentu złożenia przeze mnie do Polskiego Związku Motorowego pisma z prośbą o rozwiązanie mojego kontraktu z winy klubu z uwagi na nieregulowanie od kilku miesięcy wymagalnych zobowiązań kontraktowych na moją rzecz, zwłaszcza tych, które miały mi pozwolić na rzetelne przygotowanie się do sezonu 2022. Wcześniej nasze relacje nie były tak napięte a miałem wrażenie, że były oparte na wzajemnym zrozumieniu. Jednocześnie chciałbym sprostować kilka nieprawdziwych informacji - przekazanych mediom przez klub - a dotyczących wypełniania mojego kontraktu, naruszenia dobrego imienia i wizerunku Klubu czy też rzekomego złego zachowania względem klubu. Przede wszystkim nieprawdą jest, abym miał odmówić startu w meczu XIV kolejki eWinner 1. Ligi Żużlowej. Prawdą jest natomiast, iż nie wystartowałem w meczu z uwagi na brak otrzymanego powołania do startu w meczu ze strony Klubu. Nie jest także prawdą, że miałem obowiązek założenia własnej działalności, czy podpisywania z klubem umowy zlecenie, obowiązywał mnie bowiem podpisany przez obie strony kontrakt, na podstawie którego Klub zobowiązany był do regulowania należnego mi wynagrodzenia. Tym samym mija się z prawdą stwierdzenie Mariusza Kądzielskiego jakobym chciał, aby klub wypłacił mi pieniądze "na czarno", "pod stołem", by musiał wypłacać mi apanaże nie ozusowane, nieopodatkowane. Nie jest też prawdą, że na prośbę PZM-ot nie chciałem polubownie załatwić sporu z klubem. Raz jeszcze podkreślam, że mając na celu polubowne rozwiązanie sporu z Klubem, którego barwy reprezentuję, wielokrotnie podejmowałem rozmowy dotyczące wypłacenia mi zaległych, wymagalnych należności wynikających z treści kontraktu z dnia 14.11.2021 r. Do chwili wystosowania do Klubu pierwszego wezwania do zapłaty (w dniu 07.04.2022 r. drogą mailową), relacje pomiędzy mną a Klubem były poprawne. Jak wskazuje treść odpowiedzi Mariusza Kędzielskiego, którą dołączyłem do wniosku, tj. mail z dnia 07.04.2022 r., Klub potwierdził, iż posiada wobec mnie zaległości finansowe. Co więcej, Klub uznał swą winę za bezsprzeczną i wskazywał, że zaległość zostanie z pewnością uregulowana, a Klub traktują ją priorytetowo. Wobec tych deklaracji niezrozumiałe było i jest nadal niezrozumiałe wskazywanie przez Klub jakobym nie chciał podejmować mediacji z Klubem. Z uwagi na fakt, że sport, który kocham i który mam przyjemność uprawiać wiąże się z koniecznością ponoszenia wysokich wydatków, z uwagi na bezczynności Klubu w zakresie jakiegokolwiek uregulowania należności wobec mnie, koniecznym stało się wystąpienie przeze mnie w pierwszej kolejności z wezwaniem do zapłaty, a wobec braku reakcji i na tą próbę polubownego rozstrzygnięcia sporu, z wnioskiem do Polskiego Związku Motorowego o rozwiązanie kontraktu z winy Klubu. Co ważne, mimo zaległości klubu wobec mnie i spowodowanych tym moich problemów finansowych, zawsze starałem się być przygotowany do treningów i zawodów najlepiej, jak to było możliwe. Niestety, od momentu gdy poinformowałem o zaległościach PZM, nie byłem już wystawiany do składu, nawet gdy na treningach wygrywałem rywalizację z pozostałymi juniorami. Wyjątkiem były tylko mecze, w których brakowało kontuzjowanych zawodników z podstawowego składu i wystawiano mnie pod "ósemkę". Jest mi przykro, że w tak młodym, nastoletnim wieku, u progu życia i tak naprawdę na starcie mojej przygody ze sportem żużlowym zostałem bezpodstawnie zawieszony w prawach zawodnika a Klub w nieuzasadniony sposób przekazuje publicznie, za pomocą mediów, nieprawdziwą wersję sporu, nie przedstawiając przy tym wersji mojej, zwłaszcza w zakresie jego genezy. W Wybrzeżu same problemy Ekipa z Gdańska wysoko przegrała w Bydgoszczy i ma marne szanse na wejście do półfinału eWinner 1. Ligi z pozycji lucky losera. Wybrzeże musi liczyć na niesamowity pogrom w jedną lub drugą stronę w meczu Falubazu z Orłem Łódź. Wynik dający awans gdańszczanom jest tam jednak mało realny. Jakby tego było mało, jest kłopot z juniorami. Katastrofalnie jadą Żupiński z Marcińcem, co zresztą otwarcie skrytykował menedżer Eryk Jóźwiak. Występy Krzykowskiego (gdyby jednak udało się awansować) wydają się zaś niemożliwe, po tym do czego doszło w ostatnich dniach.