Wcześniej Polonia Piła pochwaliła się pomyślnym zakończeniem rozmów z Przemysławem Koniecznym. Wychowanek Unii Tarnów, który jesienią przeniósł się do Abramczyk Polonii Bydgoszcz, będzie mógł reprezentować barwy drugoligowca w razie braku kolizji terminów ze spotkaniami jego obecnego klubu. To ogromne wzmocnienie, bo tarnowianin udowadniał już swój spory potencjał na wyższym poziomie rozgrywkowym. Mateusz Panicz jest o wiele mniej uznanym od niego żużlowcem. W minionym sezonie miał okazję dwukrotnie wyjechać na tor podczas zawodów w PGE Ekstralidze, ale nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu. Rok wcześniej reprezentował z kolei w najniższej klasie rozgrywkowej barwy PSŻ-u Poznań, ale mimo dużo większej regularności występów, również nie osiągnął zadowalających wyników. Zakończył sezon 2020 ze średnią 0,48 punktu na wyścig. Szansa dana mu przez włodarzy Polonii Piła będzie więc dla niego kolejną - po Ekstralidze U24 - fenomenalną okazją najpierw do zdobycia potrzebnego mu doświadczenia, a później do pokazania się z dobrej strony trenerowi Dariuszowi Śledziowi. Próżno bowiem oczekiwać, by miejsce w składzie mistrzów Polski wywalczył sobie już na starcie sezonu. Wszystko wskazuje na to, iż pozycje juniorskie w zestawieniu Spartan zajmą Michał Curzytek oraz ściągnięty jesienią Bartłomiej Kowalski. Obaj mają już za sobą solidne występy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mateusz Panicz - pierwszy sprawdzian Dołomisiewicza? Prawdopodobnie wysoka częstotliwość występów Panicza w Pile sprawia, że 18-latek może okazać się pierwszym dużym sprawdzianem w przygodzie trenerskiej Ryszarda Dołomisiewicza. Legendarny zawodnik Polonii Bydgoszcz nigdy wcześniej nie miał okazji poprowadzić żadnej drużyny, ale jeśli uda mu się "zrobić" z zawodnika pokroju Mateusza Panicza solidnego żużlowca, to będzie to znak, iż nadaje się do tej roli jak mało kto. Oprócz dwóch juniorskich gości, Dołomisiewicz będzie miał do dyspozycji sporą rzeszę seniorów: Thomasa Jonassona, Artura Mroczkę, Marcina Jędrzejewskiego, Tomasza Orwata, Larsa Skupienia, Maksa Dilgera i Lukasa Fienhage.