- Jesteście mega pozytywnymi ludźmi, którzy kochają gdański żużel i mimo przeciwności z dumą tworzycie ten klub! Osobne podziękowania dla pana Tadeusza Zdunka za realizację kontraktu w 2021 roku oraz pomoc w zakupie busa. Kończąc, życzę wam wszystkiego dobrego, samych pozytywnych emocji na stadionach oraz żeby klub otrzymał licencję na przyszły sezon i żebyście mogli dalej tworzyć historię WYBRZEŻA GDAŃSK! Pamiętajcie, prawda zawsze się sama obroni! Do zobaczenia! - to końcowy fragment oświadczenia Jamroga. Tak naprawdę trudno jednoznacznie określić, o jaką kwestię dokładnie mu chodzi. Wiemy, że Jamróg jest jednym z tych, którzy odeszli z powodu opóźnień w płatnościach, jakie zdarzyły się w Wybrzeżu. Podobnie zrobili Timo Lahti, Adrian Gała oraz Rasmus Jensen. Niektórzy z nich byli już dogadani na sezon 2023, ale sytuacja zmusiła ich do zmiany decyzji. Wybrzeże przeszło wielkie przemeblowanie kadrowe. Czy naprawdę jest aż tak źle? Słowa Jamroga dają do myślenia. To człowiek raczej powściągliwy, który rzadko kiedy decyduje się na kontrowersyjne słowa. Waży to, co mówi. Tym bardziej należy zastanowić się nad tym, co powiedział. Zawodnik niejako zasugerował, że jego były już klub może nie otrzymać licencji na sezon 2023. Tadeusz Zdunek mówi, że żadnych problemów nie będzie, ale wypowiedź Jamroga z pewnością zasiała sporo niepewności. Dodajmy, że w miejsce wspomnianej czwórki zakontraktowano takich zawodników, jak Mads Hansen, Daniel Kaczmarek, Nicolai Klindt oraz Michael Jepsen Jensen. To nie ta sama jakość, ale lepszy rydz niż nic. Po takich zawirowaniach, w Gdańsku na pewno i tak odetchnęli z ulgą. Skład może nie robi jakiegoś wielkiego szału, ale nie jest absolutnie najgorszym w lidze. Każdy w tej drużynie ma coś do udowodnienia. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata