- Co mi z kasy. Chcę wyników. Chcę po prostu przestać się wstydzić, że jestem żużlowym kibicem Stali Rzeszów - pisze Marcin. Kibice Texom Stali nie chcą przeprosin Takich głosów jest więcej. Fani Stali nie chcą przeprosin. Tłumaczą, że mocne słowa wypowiedziane zaraz po meczu, to był efekt emocji. Podkreślają, że są z zespołem na dobre i na złe. Chcą też jednak ambitnej walki i drużyny, z którą mogliby się identyfikować. Ta grupa docenia gest ze zwrotem kasy, ale i też zwraca uwagę na to, że są ważniejsze rzeczy. - Stałem koło bramy wjazdowej na tor, gdzie przyszli nasi zawodnicy. I to, co usłyszałem, że Timo Salonen po upadku nie ma na czym jechać, to śmiech - zwraca uwagę Marcin. Tłumaczenia faktycznie należy uznać za głupie, bo przecież nowy zarząd Stali dołożył starań, żeby klub był stabilny i wypłacalny. Zawodnicy dostali też silniki od najlepszych mechaników. Sponsorzy Stali odkupili też silniki od czołowych żużlowców na świecie. Sprzętu na pewno więc nie brakuje. Wystarczyło, by ktoś w sztabie szkoleniowym pomyślał i pożyczył motocykl kolegi Salonenowi. Texom Stal na dłużej w drugiej lidze I tu przechodzimy do tej mniej przychylnej grupy fanów. Dla nich ten list i te przeprosiny, to za mało. - Z taką formą, to przegralibyście z Machową. - Jeśli zawodnicy i sztab myślą, że takim odręcznie napisanym świstkiem przeproszą kibiców, to srogo się mylą. To dziecinada. - Cóż pewnie zostaniemy w drugiej lidze na dłużej - to treść kilku komentarzy spod posta z listem. Nie ulega wątpliwości, że sytuacja Texom Stali mocno się komplikuje. Droga do play-off znacznie się wydłużyła. Zwłaszcza że Stali grozi też odebranie 1 punktu za mecz z Budmax-Stalą Polonia Piła. Stal wygrała ten mecz 49:40, ale 9 punktów zdobył w nim Marcus Birkemose, który w tamtym spotkaniu miał jechać kilka dni po uzyskaniu pozytywnego wyniku w teście na obecność środków psychoaktywnych.