W lipcu 2021 Komisja Orzekająca Ligi wszczęła postępowanie w sprawie przygotowania toru na mecz Fogo Unii Leszno z Betard Spartą Wrocław. Tor został odebrany 20 minut po wyznaczonym na to czasie. Unia dostała 50 tysięcy złotych kary w zawieszeniu, a menedżer klubu Piotr Baron został zawieszony na pół roku w zawieszeniu na 18 miesięcy. Piotr Baron przez 11 lat miał czystą kartotekę W Lesznie zawrzało. Nikt nie kwestionował tego, że z torem nie wszystko było, jak należy (media pisały wówczas, że tor nie nadawał się do walki, a każdy odjazd od krawężnika kończył się kłopotami i stratą pozycji). Bardziej jednak chodziło o to, że w Unii wiedziano, że Betard Sparta miała cztery podobne postępowania, a tylko raz została ukarana. W Fogo Unii od kilku lat nie ma żadnych problemów z torem, a Baron od 11 lat nie był karany za przygotowanie nawierzchni. Mimo to klub został i jego menedżer zostali potraktowani bardzo surowo. Jak się spojrzy na właśnie zakończoną sprawę For Nature Solutions Apatora Toruń, to w ogóle można zrobić wielkie oczy. Apator dostał 20 tysięcy złotych kary w zawieszeniu za 15 minut spóźnienia, czyli oddanie regulaminowego toru po czasie. Fogo Unia spóźniła się o 20 minut, ale była sądzona z tego samego artykułu. Dostała jednak 50, a nie 20 tysięcy kary. Dodatkowo oberwał menedżer. W Apatorze obyło się bez kar dla osób funkcyjnych. Teraz menadżer Fogo Unii Leszno musi uważać Ekstraliga nie komentuje spraw związanych z karaniem klubu przez Komisję Orzekającą Ligi. Nie publikuje ich nawet na swoich stronach. W przeszłości KOL już karała menedżerów drużyn. Wyrok zawieszenia w zawieszeniu otrzymywali Stanisław Chomski czy też Dariusz Śledź. Kara dla Barona jest jednak niezwykle surowa. Zwłaszcza zważywszy na fakt, że niemalże identyczne przewinienie Apatora potraktowano bardziej ulgowo. Baron musi teraz uważać. Wyrok się uprawomocnił, więc każde kolejne postępowanie dotyczące toru może się zakończyć tym, że jego kara zostanie odwieszona.