Kiedy Leigh Adams zakupił jednostki napędowe od Petera Johnsa, a cała czołówka światowa zobaczyła, że Australijczyk na jego silnikach z powodzeniem radzi sobie w Grand Prix, do brytyjskiego tunera ustawiła się kolejka chętnych żużlowców, wśród których był m.in. Jason Crump. Przez kilka lat z rzędu zawodnicy startujący na silnikach Johnsa zdobywali indywidualne mistrzostwo świata, a należeli do nich choćby Chris Holder oraz Tai Woffinden. Trzykrotny indywidualny mistrz świata teraz także używa silników Brytyjczyka, ale innego, Ashley’a Holloway’a. Ma mało klientów, a brexit gra na jego niekorzyść Fakt małej liczby klientów nie jest spowodowany tylko i wyłącznie tym, że obecnie silniki Johnsa są po prostu mizerne. Wielu nie chce ich nawet testować przez problem z serwisem po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Wzrosły koszty wysyłki silników, trudniejsza jest także logistyka. To się po prostu nie opłaca. Grzegorz Zengota wciąż mu ufa. Miał doskonały sezon Grzegorz Zengota po powrocie do PGE Ekstraligi o mały włos, a zaliczyłby najlepszy sezon w swojej karierze. Doskonałe wyniki reprezentanta Fogo Unii Leszno zostały dodatkowo wynagrodzone "Szczakielem" podczas gali kończącej sezon. Zengota dostał statuetkę za "niespodziankę sezonu". Za tegorocznym sukcesem Zengoty swoi m.in. Peter Johns. Oczywiście w przyszłym sezonie współpraca na linii Peter Johns - Grzegorz Zengota będzie kontynuowana, a leszczyńscy kibice już mogą zacierać ręce na dobre wyniki ich ulubieńca.