Wszystko jest już jasne. Podczas Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim jako dzika karta wystąpi Oskar Paluch. Rolę rezerwowych pełnić będą - Bartłomiej Kowalski oraz Kevin Małkiewicz. Oczywiście, zobaczymy też Bartosza Zmarzlika i Dominika Kuberę, którzy są stałymi uczestnikami cyklu. Przywołują słowa selekcjonera Rafała Dobruckiego W poprzednim sezonie spekulowano nt. dzikiej karty dla Bartłomieja Kowalskiego. Polak nie otrzymał przepustki na zawody, choć w PGE Ekstralidze jeździł wybitnie, szczególnie na domowym torze we Wrocławiu. To jednak nie wystarczyło, by załapać się na jazdę w mistrzostwach świata. Kibice jednak są pamiętliwi i przywołują słowa selekcjonera Rafała Dobruckiego, który mówił, że na dziką kartę dla Kowalskiego jest jeszcze za wcześnie - Oskar Paluch ma 19 lat i nie jest za młody na Grand Prix. Bartłomiej Kowalski miał 22 lata i był zbyt młody - napisał jeden z fanów. Jak widać, kibice są bardzo pamiętliwi. Mocne słowa o Oskarze Paluchu. Nie zasłużył na dziką kartę - Obaj rezerwowi lepsi niż dzika karta. Patrząc racjonalnie ze względu na formę to bracia Pawliccy i Dudek zasługują. Z całym szacunkiem, ale z obecnych zawodników żaden z naszych nie zasłużył na dziką kartę. Żałosne - to tylko kilka komentarzy kibiców nt. wyboru Oskara Palucha. Krytyczne komentarze nie mogą jednak dziwić. W tym sezonie młodzieżowiec wygląda gorzej niż w ubiegłym roku. Poza tym, w fantastycznej formie są bracia - Piotr i Przemysław Pawliccy (czwarta i szósta średnia w PGE Ekstralidze). Kibice też mówią o Patryku Dudku, choć on jechał na PGE Narodowym jako dzika karta, kiedy zajął trzecie miejsce.