Unia Tarnów nie szczędziła grosza w zakończonym niedawno okienku transferowym. Efektem tego jest bardzo silny skład, który ma zagwarantować klubowi awans do 2. Speedway Ekstraligi. - W żużlu optymizm może się bardzo łatwo w ciągu ułamka sekundy zamienić w pesymizm. To jest sport urazowy, a najlepszym podparciem tych słów jest sytuacja Sparty Wrocław. Trudno powiedzieć, jak ci nowi zawodnicy będą wyglądać w trakcie sezonu. Nikt nie da gwarancji, że zaprezentują się na poziomie zeszłego roku - zaznacza Zbigniew Rozkurt. - Przy okazji dodam, że jestem absolutnym weteranem, jeśli chodzi o kibica żużlowego, działacza, czy nawet dziennikarza. Dlatego też znając przeszłość mi się nie podoba, w jaką stronę to wszystko poszło. Powiem wprost - mnie to nie rajcuje, kiedy każdego roku pod szyldem danej drużyny startuje inny zawodnik. To również tyczy się Unii Tarnów. Rozumiem jednak jakie są realia, ale na pewno nie są one zbieżne z moimi preferencjami. Gdyby mnie pan poprosił, żebym podał cały skład tarnowskiej drużyny z zeszłego roku, to pewnie nie byłbym w stanie tego zrobić. Taką mamy rotację. Nie żyje były żużlowiec. Przegrał walkę z nowotworem Rozkurt ocenia nowe rozdanie w Unii Tarnów Czasy rządów byłego prezesa Łukasza Sadego powoli przechodzą w Tarnowie w zapomnienie. Pojawiła się nowa ekipa na czele z Danielem Bałutem (przewodniczącym Rady Nadzorczej), która próbuje stawiać klub na nogi. Nie od razu Kraków zbudowano, ale nowe rządy są coraz bardziej optymistycznie oceniane w miejscowym środowisku. - Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, kiedy jest nowa Unia a kiedy stara. Doceniam jednak działania i starania ludzi pracujących w klubie. Nawiążę jednak znów do starszych lat. Dawniej mieliśmy działaczy z krwi i kości - prawdziwych pasjonatów. Najlepszym przykładem jest Szczepan Bukowski. Dla mnie to wzór prezesa i działacza. Obecnej władzy w klubie natomiast nie znam. Nie wiem, jakie mają plany. Oceniam jednak na plus zmiany, jakich dokonali w trakcie rozgrywek. Drużyna zaczęła je bardzo słabo, a finalnie znalazła się w play-offach. To ich zasługa - zauważył Rozkurt.- A co do pana Bałuta, to ja go nie znam. Kojarzę tylko z widzenia, ale nie rozmawialiśmy nigdy. Doskonale znam i znałem jego ojca. Razem pracowaliśmy razem kilkadziesiąt lat temu. Tego człowieka mogę doceniać za to, że podjął się kierowania klubu. Dokładnie pan pamięta, że jego poprzednicy byli kompletnie nie nadający się do tej roli. I tego właśnie zadania podjął się Bałut wraz ze swoimi ludźmi. Przypomnijmy, że pod rządami Łukasza Sadego Unia Tarnów stoczyła się z PGE Ekstraligi na najniższy poziom rozgrywek ligowych w Polsce. Klub popadł w długi i groził mu stan upadłości. Policja szukała przez rok. Śledztwo utknęło, choć dowód leży w magazynie