ZOOLeszcz GKM, mimo kontuzji Pedersena, zdołał zdobyć 43 punkty na Stadionie imienia Alfreda Smoczyka i wywalczyć punkt bonusowy za dwumecz z Fogo Unią Leszno. Niektórzy obserwatorzy twierdzą, że to właśnie sportowa złość po stracie Duńczyka dodała skrzydeł Gołębiom. - Kontuzja Nickiego wcale nas nie napędza, tylko dodatkowo spowalnia. To nasz lider i bardzo trudno go zastąpić. Myślę, że gdyby pojechał z nami do Leszna, to wywieźlibyśmy stamtąd zwycięstwo - dementuje Janusz Ślączka, trener grudziądzkiego zespołu. Pludra pojechał na cudownych kołach Szkoleniowiec GKM-u. popisał się przy Strzeleckiej świetną intuicją. W pierwszym wyścigu nominowanym zaryzykował bardzo dużo zastępując Norberta Krakowiaka juniorem, wypożyczonym z Fogo Unii Kacprem Pludrą. 20-latek świetnie wyszedł spod taśmy, wdał się w ostrą walkę z Jasonem Doyle’em, ale zdołał pokonać mistrza świata z sezonu 2017 i przywieźć do mety 3 punkty. Jasnym stało się wówczas, że lepszy bilans w dwumeczu osiągną goście. - Trzeba czasem mieć nosa i coś zmienić. Norbert nie był najszybszy w naszej drużynie, a Krzysiu Kasprzak pożyczył Kacprowi bezdętkowe koło przed wyścigami nominowanymi. Dlatego zdecydowałem o tym, żeby pojechał. No i cóż, wyszło - tłumaczy wyraźnie rozpromieniony Ślączka. O cudownych, bezdętkowych kołach sporo mówiło się już po pierwszym meczu GKM-u z Unią. Po wypadku Pedersena zgodę na wymontowanie ich z motocykla Duńczyka otrzymał Krzysztof Kasprzak. W środowisku od dawna słychać o nich, że zapewniają dużo lepszą przyczepność w porównaniu ze standardowym ogumieniem. Jak widać, w owych plotkach znajdowało się kilka ziarenek prawdy. - O tym jak bardzo pomagają nam te koła powinni wypowiadać się bardziej doświadczeni zawodnicy. Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia. Ja po prostu je dostałem i musiałem skupić się na tym, by pojechać swoje. Bardzo możliwe, że właśnie ten detal bardzo mi w tym pomógł - mówi nam Pludra. Dlaczego więc GKM nie sprawi takich części każdemu ze swoich zawodników? - Ich dostępność jest naprawdę fatalna! Gdyby można było je po prostu kupić w sklepie, to na pewno każdy z naszych zawodników zaopatrzyłby się w nie bez wahania - tłumaczy Ślączka. - Mamy bardzo mało tych kół. Chłopaki pożyczają je między sobą tak często, jak tylko to możliwe. Wiadomo, trudno jest zmienić oponę w dwie albo trzy minuty, ale robimy wszystko, by jak najczęściej te koła wyjeżdżały na tor - dodaje. W warsztacie Kacpra Pludry bezdętkowe koła nie są jedynym ciekawym wątkiem. Już po inauguracyjnym spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim junior opowiadał nam o cudownej jednostce napędowej sygnowanej nazwiskiem Ryszarda Kowalskiego, tunera choćby Bartosza Zmarzlika. Wielu ekspertów w niej właśnie dopatruje się przyczyny wysokiej formy juniora. - W Lesznie jechałem na tym samym silniku od pana Rysia. Jest świetny i bardzo mi pasuje - potwierdza młodzieżowiec. - Był już serwisowany, ale wciąż zachowuje się tak jak na początku sezonu, więc wszystkie pogłoski o tym, że w Cierpicach coś nie działa są moim zdaniem nieprawdą - mówi.