Nicki Pedersen po wielu latach udanych startów w PGE Ekstralidze w tym roku pokazał ludzką twarz. Duńczyk w obecnie trwających zmaganiach ma problemy przede wszystkim w spotkaniach wyjazdowych. Kibice tracili do niego cierpliwość przynajmniej trzykrotnie. Legendarny zawodnik kompletnie nie poradził sobie między innymi na obiektach w Krośnie, Toruniu oraz Lesznie. To właśnie w ostatnim z tych miast 46-latek chyba najbardziej zwrócił na siebie uwagę całej żużlowej Polski. W starciu z Fogo Unią nie chciało mu się dojeżdżać do mety i markował defekty. Punkt bonusowy i w konsekwencji kilka tysięcy złotych przez takie zachowanie stracił Jaimon Lidsey. Jeden z liderów ZOOLeszcz GKM-u powoli ma też świadomość, że za sprawą kiepskich występów oddala się od niego dobry kontrakt na przyszłoroczne rozgrywki. Już teraz więc postanowił wywrócić wszystko do góry nogami. Szczegółami wielkich zmian u Duńczyka podzielił się Robert Kościecha, czyli opiekun grudziądzkich młodzieżowców. Rewolucja u Nickiego Pedersena. Za nim pierwszy trening w tym roku Z wyżej przytoczonych słów zadowoleni powinni być zwłaszcza kibice, ponieważ ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego wciąż ma szansę na awans do fazy play-off. Po piątkowym triumfie Fogo Unii nad Betard Spartą, podopieczni Janusza Ślączki muszą koniecznie pokonać w niedzielę zespół z Gorzowa. - Zawsze o to walczyliśmy i brakowało nam tego jednego kroku. W tym roku mamy dużą szansę - zapowiedział Robert Kościecha. Początek arcyważnego spotkania dla ZOOLeszcz GKM-u w najbliższą niedzielę o godzinie 16:30. Transmisja w Canal+ Sport 5.