Jeszcze przed ligowym debiutem cała żużlowa Polska huczała, że Stal Rzeszów ma talent, jakiego dawno w tym sporcie nie było. Prowadzony przez starszego brata, byłego żużlowca Dawida Lamparta Wiktor miał być od niego sto razy lepszy. Miał się uczyć na jego błędach. To w połączeniu z jego umiejętnościami i techniką miało dać efekt wow. Zbudują polski klub. Mocne nazwiska na liście życzeń Lampart wymyślił sobie coś takiego Ze Stali szybko odszedł, przeniósł się do Orlen Oil Motoru Lublin. Po skończeniu wieku juniora klub jednak z niego zrezygnował. Przygarnął go Apator, ale w Toruniu nie są zadowoleni z wyników Wiktora. - Wymyślił sobie, że będzie jeździł na silnikach Jacka Rempały - słyszymy, a to nie wszystko. Zacznijmy jednak od tematów sprzętowych, bo już to jest poważnym problemem. Najlepsi jeżdżą na silnikach Ryszarda Kowalskiego, Ashleya Hollowaya, Flemminga Graversena. Dalej są Bert van Essen, Peter Johns, Michał Marmuszewski, Krzysztof Jabłoński, ewentualnie Witold Gromowski. Rempały próżno szukać w tym gronie, więc już to pokazuje, jak przestrzelony jest to wybór. Jest ultimatum, to się musi skończyć W Apatorze mówią teraz wprost, że to się musi skończyć, że dalszej jazdy na silnikach Rempały nie będzie, bo to się nie sprawdza. Lampart wygrał w tym roku tylko dwa biegi, a w pięciu z dziesięciu spotkań zdobył poniżej 5 punktów, co jest pewną normą przyzwoitości. W Toruniu chcą, żeby Lampart startował na silnikach, które leżą w klubowym warsztacie. To są bardzo dobre jednostki napędowe. Lampart może wybrać silnik od Kowalskiego lub Hollowaya, ale na Rempale już startował nie będzie. Złe wybory mogą kosztować zawodnika utratę pracy Tak swoją drogą, to aż dziw bierze, że żużlowiec dokonuje tak lekkomyślnych wyborów. Już po sezonie 2023 wyleciałby z klubu, gdyby nie posucha na rynku zawodników U24. Teraz nie jest lepiej, ale w Apatorze są zdecydowani na wymianę Lamparta, gdyby jednak udało się znaleźć kogoś na jego miejsce. Chyba że on sam się poprawi. Zasadniczo, to wychodzenie na prostą może być trudne dla Lamparta. Do nietrafionych wyborów sprzętowych dochodzą bowiem te z prowadzeniem kariery jako takiej. Żużlowiec nie skupia się w 100 procentach na żużlu. To najlepiej widać na YouTubie, który jest zarzucany przez Lamparta i jego narzeczoną filmikami z jazdy na motocyklu. To też widzą w klubie. Lampart nie ma wyjścia i po przesiadce na klubowy sprzęt musi się zabrać do roboty. W innym razie jego sytuacja może się naprawdę mocno skomplikować. W przyszłym roku jeszcze pewnie pracę w PGE Ekstralidze znajdzie, ale jak skończy 24 lata i nie będzie mógł startować jako U24, to może być naprawdę różnie. Wielka gwiazda wraca. Rozbiór już się zaczął