Tai Woffinden w telewizyjnym wywiadzie przed meczem powiedział, że w ogóle nie powinien w rewanżowym spotkaniu DMP wystąpić, czym rozpętał dyskusję. Prezes Sparty, Andrzej Rusko powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport 5, że Brytyjczyk robi z siebie bohatera i z taką kontuzją po trzech tygodniach powinien normalnie jeździć. Po meczu Sparty z Motorem zapytaliśmy trenera wrocławian, Dariusza Śledzia, czy klub wywarł presję na Woffindenie, by ten wystąpił w meczu. Odpowiedź była wymijająca. - Myślę, że Tai chciał pomóc drużynie i podziękować kibicom. To ikona tego klubu i pamiętajmy o tym, wręcz legenda. Dziękuję za wszystko, co robi dla tego klubu. To bardzo ważny zawodnik dla tej drużyny i stanął na porządku zadania - powiedział Dariusz Śledź, pozostawiając praktycznie bez odpowiedzi zadane pytanie. Na domiar złego Tai Woffinden zaliczył upadek podczas niedzielnego meczu i nie był zdolny, by kontynuować jazdę. Z kontuzją w meczu z Motorem Lublin wystąpił także Artiom Łaguta, który uległ wypadkowi na motocrossie w ostatni wtorek. Srebrny medal to dla nich porażka Betard Sparta Wrocław w obliczu całego sezonu była faworytem na zdobycia DMP. Kontuzje, które zaczęły trapić wrocławian w fazie play-off przełożyły się na to, że Motor bez problemów pokonał w dwumeczu Spartę. Dla wrocławskiego zespołu srebrne medale to porażka. - Srebro to porażka i nie da się ukryć. W zaistniałych okolicznościach cieszymy się, że byliśmy w finale i podjęliśmy walkę. Gratulacje dla drużyny Motoru. Lublinianie byli lepsi w dwumeczu i zostali mistrzami Polski. Mieliśmy kontuzje, tak się nieszczęśliwie złożyło, ale nie ma co szukać wymówek. Musimy się dobrze przygotować do kolejnego sezonu - zakończył Dariusz Śledź.