Zgodnie z informacjami, do których dotarł Dariusz Ostafiński z Interii, Max Fricke po zakończeniu bieżącego sezonu opuści Zooleszcz GKM Grudziądz i wróci do Betard Sparty Wrocław. Australijczyk reprezentował barwy Sparty w latach 2018 - 2020. We Wrocławiu będzie miejsce po Taiu Woffindenie, który pożegna się ze stolicą Dolnego Śląska. Reprezentant GKM-u Grudziądz pytany wprost o swoją przyszłość i potencjalny transfer odpowiada wymijająco. - Na ten moment jestem w Grudziądzu i jeżdżę dla GKM-u. Koncentruję się na bieżącym sezonie. Długa droga do następnego roku - mówi Max Fricke. Żużel. GKM w Lesznie wykonał plan minimum, ale wciąż nie są przekonani o utrzymaniu GKM Grudziądz wykonał w Lesznie plan minimum, zdobywając punkt bonusowy, ale niedosyt wśród grudziądzan jest spory, bo mieli szansę na zwycięstwo w Lesznie. - Każdy z nas pojechał dobrze. Świetnie, że udało nam się zdobyć punkt bonusowy. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, bo Leszno jest świetne na swoim torze, a na koniec meczu byliśmy bliscy zwycięstwa. Jesteśmy rozczarowani porażką, ale z drugiej strony trzeba patrzeć na pozytywy, więc cieszymy się z bonusu. Patrzymy w przyszłość, nadal mamy kilka meczów do końca - komentuje Fricke. Pomimo zdobycia bonusa, GKM nie jest pewny utrzymania w PGE Ekstralidze. Tą samą opinię podziela Fricke. - Nie jestem pewien na 100%, że GKM pozostanie w Ekstralidze. Nadal pozostało nam kilka punktów do zdobycia - zakończył Australijczyk, który w Lesznie zdobył osiem punktów. Jego zdobycz punktowa mogła być większa, ale w swoim piątym starcie zanotował defekt po starcie, po którym zmienił motocykl. W ostatnim wyścigu nie dowiózł punktów do mety.