Wypowiedź prezesa Stali Gorzów dla Best Speedway TV, to może być ta kropla, która przeleje czarę goryczy. Działacz, mówiąc o zmianach kadrowych w klubie, użył sformułowań, które zabolały byłego członka rady nadzorczej Remigiusza Turka. To może się zakończyć odejściem Martina Vaculika Stwierdzenia: stare "historie" oraz mówienie o angażowaniu osób, którym się ufa, skłoniły Turka do mocnej odpowiedzi na Facebooku. Nazwał prezesa "Pinokiem", wspomniał o kłopotach z zapleczem sponsorskim w klubie i możliwej utracie finansowej płynności. Ta wojna i eskalowanie, świadome lub nie, konfliktu z panem Turkiem może się dla Stali bardzo źle zakończyć. Niewykluczone, że gdzieś w zaciszu gabinetów już mogła zapaść decyzja o odejściu Martina Vaculika po zakończeniu sezonu 2023. Atak na Turka, to pośrednio także atak na Vaculika, który jest w bardzo dobrych relacjach z byłym członkiem rady nadzorczej. Ten jest nie tylko jego sponsorem, ale i przyjacielem żużlowca. Niedawno podarował mu kompletny motocykl. Ten stoi u pana Turka w firmie. Gdy Vaculik przedłużał kontrakt, to relacje Sadowskiego i Turka były znakomite Gdy w tym roku Vaculik przedłużał kontrakt ze Stalą, to relacje Sadowskiego z Turkiem były znakomite. Ten ostatni był gorącym zwolennikiem tego, by Sadowski przejął władzę w klubie po zatrzymaniu Marka Grzyba. Przypomnijmy, że byłego prezesa aresztowano pod zarzutem prania "brudnych pieniędzy". Nie miało to związku z klubem, ale odbiło się szerokim echem. Sadowski i Turek jakiś czas szli ręka w rękę. Teraz nie mają żadnych relacji. Od momentu, gdy Sadowski pozbył się Turka z rady nadzorczej, mogliśmy jedynie przeczytać dwa jego wpisy na Facebooku dotyczące prezesa. Oba bardzo negatywne. Zobacz również: Miał ponad 150 upadków. Prześwietlą całe jego ciało