Były młodzieżowy mistrz świata miał propozycje pozostania w PGE Ekstralidze, kusiły go Fogo Unia Leszno i ZOOLeszcz GKM Grudziądz, więc do dalszej jazdy w Zielonej Górze podchodził sceptycznie. Przekonały go dopiero ekstraligowe pieniądze. Według nieoficjalnych informacji Australijczyk ma do aneksu finansowego na sezon 2022 wpisane dokładnie te same kwoty, co w zeszłym roku w elicie. Na przygotowania do sezonu dostał 500 tysięcy złotych, a każdy jego punt wyceniono na 5 tysięcy złotych. W przeciwieństwie do innych seniorów Falubazu stawka punktowa jest ponoć stała i nie będzie obniżana w sytuacji gdy Australijczyk nie przekroczy dwucyfrówki. Dodatkowo ma też jeszcze zgarnąć bonus za awans. Fricke bez problemu może zarobić 1,5 miliona złotych W zeszłym roku najlepiej punktujący żużlowiec w eWinner 1.LŻ, Andrzej Lebiediew zdobył z bonusami 204 punkty. Jeśli Fricke powtórzyłby to osiągnięcie (a w związku ze zmianą systemu play-off ma szansę pojechać w dwóch meczach więcej), w ramach kontraktu z Falubazem osiągnąłby przychód ponad 1,5 miliona złotych. Zielonogórzanie teoretycznie zrobili wszystko by zapewnić swemu nowemu liderowi lukratywne warunki. Problem jednak jest taki, że Australijczyk... jeszcze nigdy w swojej karierze liderem nie był! Falubaz ma lidera, który nigdy nim nie był Od czasu gdy błysnął w barwach ROW-u Rybnik i w sezonie 2016 został wybrany objawieniem PGE Ekstraligi, nic się nie zmieniło. Cały czas mówi się o nim tylko jako o zawodniku z ogromnym potencjałem, ale nigdy w realiach ligowych tego nie potwierdził. Jest stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix, zdarzają mu się przebłyski genialnej jazdy, ale jego średnie punktowe nie rzucają na kolana. Gdy działacze Betard Sparty Wrocław po sezonie 2017 ściągali do ze zdegradowanego ROW-u Rybnik, mieli nadzieję, że stanie się brakującym ogniwem do zdobycia mistrzostwa Polski. - Ma potencjał by stać się obok Taia Woffindena i Macieja Janowskiego trzecim liderem naszego zespołu - mówił ówczesny trener wrocławian, Rafał Dobrucki. Fricke jednak w żadnym z trzech sezonów spędzonych we Wrocławiu nie zmieścił się w czołowej trójce najlepiej punktujących i w końcu cierpliwość włodarzy Sparty się skończyła. Przed sezonem 2021 zakontraktowali w jego miejsce Artioma Łagutę i po 15 latach oczekiwania zrealizowali w końcu swój sen o złotym medalu drużynowych mistrzostw Polski. Młody wiek nie jest rozgrzeszeniem Z wielkimi nadziejami przed rokiem witano go też w Falubazie. Miał stać się naturalnym zastępcą Martina Vaculika, który w sezonie 2020 poprowadził zielonogórzan do sensacyjnego czwartego miejsca w PGE Ekstralidze. Tymczasem Fricke w sezonie 2021 wykręcił średnią o 0,204 pkt/bieg gorszą od Słowaka i dołożył swoją cegiełkę do spadku. W ramach obrony Australijczyka warto przypomnieć, że wciąż jest bardzo młodym żużlowcem. W marcu skończy dopiero 26 lat, więc oczywistym jest, iż doświadczenia, a co za tym regularności, mu brakuje. Z drugiej strony jednak, Bartosz Zmarzlik jest od niego ledwie rok starszy, a zdecydowanym liderem i najskuteczniejszym zawodnikiem Moje Bermudy Stali Gorzów jest już od 7 sezonów! Liczby Maxa Fricke: Sezon 2021 (Marwis.pl Falubaz Zielona Góra) 1,816 (druga średnia w zespole) Sezon 2020 (Betard Sparta Wrocław) 1,554 (szósta średnia w zespole) Sezon 2019 (Betard Sparta Wrocław) 1,803 (czwarta średnia w zespole) Sezon 2018 (Betard Sparta Wrocław) 1,568 (czwarta średnia w zespole) Sezon 2017 (ROW Rybnik) 1,746 (czwarta średnia w zespole) Sezon 2016 (ROW Rybnik) 1,727 (trzecia średnia w zespole) Sezon 2015 (ROW Rybnik) 1,909 (czwarta średnia w zespole, I liga)