Czy Bartosz Zmarzlik będzie mógł potrenować w Gorzowie przed planowaną na 24 lipca rundą Grand Prix? - Jak się zwróci? Na razie się nie zwrócił - mówi nam trener Stali Gorzów Stanisław Chomski. To mówi trener Chomski, kiedy pytamy o otwarcie stadionu dla Zmarzlika Kiedy dopytujemy, co będzie, jak już się zwróci, słyszymy to: - Nikt nikomu nie będzie robił pod górkę. Nie wiem tylko, czy będą możliwości - zauważa szkoleniowiec. O co chodzi? - Grand Prix mamy 24 lipca, a 18 lipca jest mecz ligowy z Betard Spartą. Po spotkaniu nie mamy już prawa nikogo wpuścić. Czas jest zatem tylko przed ligowym meczem. Czyli w zasadzie jest tego czasu bardzo mało. Spotkanie ze Spartą może dostać status zagrożonego, co będzie oznaczać konieczność rozłożenia plandeki. Teoretycznie mamy środę, czwartek, piątek i sobotę, ale jeśli powiem, że w tym czasie musimy zrobić trening naszego zespołu i być może zabezpieczyć tor przed deszczem, to w najlepszym razie znajdzie się jedno okienko - przyznaje Chomski. Teoretycznie Zmarzlik może, ale praktycznie są niewielkie szanse na to, żeby potrenował w Gorzowie przed rundą w Grand Prix. - Nie wiem, może Bartek nie potrzebuje tego treningu. Jeździł u nas tyle lat, zna tor na wylot - zastanawia się szkoleniowiec. Niewykluczone, że Zmarzlik przyjedzie trenować z kadrą Przy okazji krajowych rund Grand Prix często było też tak, że trening organizowała kadra. Jest więc opcja, że jeśli Zmarzlik się pojawi, to właśnie przy okazji takich zajęć. - Może. Natomiast na razie nic mi nie wiadomo o tym, żeby miały się takowe odbyć. PZM nie zwracał się z prośbą o udostępnienie toru na trening. Trener kadry też nie dzwonił - wyjaśnia Chomski. Wygląda to tak, że kilka tygodni temu nie chcieli Zmarzlika w Gorzowie, bo w perspektywie był mecz z Motorem i chciano uniknąć uwag ze strony kibiców. Teraz z kolei to sam Zmarzlik nie kwapi się do treningu na gorzowskim torze.