Stal jest już praktycznie pewna utrzymania na zapleczu PGE Ekstraligi (taki był podstawowy cel). Do Gdańska zespół z Rzeszowa przyjechał jednak po zwycięstwo. Beniaminek bije się o play-off. Porażka w Gdańsku mocno skomplikowała sytuację podopiecznych Pawła Piskorza. - Teraz musimy patrzeć na innych, wszyscy zależy już od innych zespołów - mówi nam menedżer Stali. Żużel. Texom Stal Rzeszów złożyła protest Po wyścigu dwunastym - przy stanie 38:34 - rzeszowianie złożyli protest. Gdy sędzia zszedł do parku maszyn, okazało się, że junior gospodarzy - Bartosz Tyburski startuje na nieregulaminowej oponie. Otrzymał czerwoną kartkę, a także odjęto punkt zdobyty przez 19-latka w wyścigu młodzieżowym. Wynik został więc zweryfikowany na 37:34. - Wiedzieliśmy, że opony, które mają gdańscy juniorzy są bez homologacji - tłumaczy nasz rozmówca.Wybrzeże w biegu trzynastym powiększyło przewagę z trzech do pięciu punktów. Przez złożony protest w wyścigu czternastym nie mogli dokonać rezerwy taktycznej. Stal postawiła wszystko na jedną kartę, wiedząc, że na tor wyjadą: Jacob Thorssell i Nicki Pedersen. Nie wyszło. Po starcie goście prowadzili 5:1, ale na dystansie wyprzedzali ich: Niels K. Iversen oraz Joshua Pickering. Szwed ostatecznie dojechał na drugim miejscu, a utytułowany Duńczyk na czwartym. Nagły zwrot akcji i panika w polskim klubie. Mogą stracić gwiazdę- Mieliśmy świadomość, że opony są bez homologacji, wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja. Protest niewiele nam dał. Myśleliśmy, że po wyścigu trzynastym będzie inna sytuacja - przyznaje Piskorz.Po zawodach menedżer Wybrzeża - Eryk Jóźwiak tłumaczył, że w boksie jest jedna opona bez homologacji. Dodawał, że w transporcie musiała się zawieruszyć jedna testowa opona. Niedopatrzenie nie wpłynęło znacząco na wynik i gdańszczanie wygrali pierwszy raz w tym sezonie, minimalnie poprawiając swoje położenie w tabeli. Szanse na utrzymanie wciąż należy traktować w kategoriach cudu. Legendarny klub nad przepaścią. Sensacyjny scenariusz ich uratuje?