Lampart mentorem utalentowanego nastolatka Dawid Lampart zniknął z radarów szerszej publice po zeszłorocznym, nieudanym sezonie na torach 2. Ligi Żużlowej. Doświadczony zawodnik wrócił do macierzystej Stali Rzeszów, miał być liderem drużyny, ale kompletnie zawiódł. Podobnie zresztą jak i cały, który celował w awans wyżej, a zakończył rozgrywki poza fazą play-off. Rozczarowani działacze postanowili gruntownie przebudować skład i w nim miejsca dla Lamparta nim już zabrakło. W zimie dużo się mówiło o tym, że żużlowiec zakończy karierę i skupi się na pracy z młodzieżą w rzeszowskim klubie. Lampart bez kontraktu z klubem Ostatecznie nic z tego nie wyszło, ale faktem jest, że zawodnik nie podpisał w okresie transferowym żadnej umowy w lidze polskiej i długo nie zabierał głosu, co do swoich planów na przyszłość. W tygodniu Lampart na Instagramie odpowiadał na pytania kibiców i ci bardziej dociekliwi zaczepili żużlowca o to, co będzie teraz robił. Zawodnik dał do zrozumienia, że ciągnie go na motocykl, ale teraz skupi się głównie na prowadzeniu juniora - Bartosza Bańbora, który jest jego oczkiem w głowie, a wszelakiej maści eksperci zgodnie uważają, że chłopak ma papiery na świetnego zawodnika. Utalentowanego 16-latka przed nadchodzącym sezonem przechwycili działacze aktualnego mistrza Polski - Platinum Motoru Lublin. Tam, pod skrzydłami m.in. trzykrotnego mistrza świata - Bartosza Zmarzlika dalej ma szlifować swoje umiejętności. Lampart nie mówi stanowczego "nie", czy zawiesza żużlowy kewlar na kołku. Zostawia sobie lekko uchyloną furtkę, chociaż podkreśla, że na ten moment jego przygoda z żużlem dobiegła końca.