Wojciech Kulak, Interia: Z tobą naprawdę świetny występ w tegorocznym Ekstraliga Camp. Uczestniczyłeś w tego typu imprezie po raz pierwszy w karierze? Michael West, nowy zawodnik ebut.pl Stali Gorzów: - Nie jest to dla mnie nowość, ponieważ już wcześniej miałem okazję do jazdy pod okiem fachowców w swojej ojczyźnie. Zajęcia prowadzili dla nas Max Fricke oraz Phil Morris. Pierwszy jest stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix, a drugi jego dyrektorem. To było dla mnie wspaniałe doświadczenie. W Polsce na Ekstraliga Camp natomiast jeszcze nigdy nie byłem i w tym roku udanie zadebiutowałem. Waszą rywalizację obserwowali między innymi doświadczeni trenerzy. Nauczyłeś się od nich czegoś nowego? - Tak, dostałem parę naprawdę cennych wskazówek od wielu doświadczonych osób, którzy w żużlu widzieli zdecydowanie więcej od nas. Pomagali nam na przykład w tym jak dopasować ustawienia motocykla oraz jak uzyskać najlepszą możliwą sylwetkę na starcie, zanim taśma pójdzie w górę. Zaledwie kilka dni po turnieju zainteresowała się tobą Stal Gorzów, z którą podpisałeś kontakt. Dostałeś jeszcze oferty z innych klubów? - Nawet nie zwracałem na to uwagi. Przez cały camp byłem w stałym kontakcie z trenerem Stanisławem Chomskim oraz z klubem, który pomagał mi tak bardzo jak tylko mógł. Było widać gołym okiem, że im na mnie zależy, dlatego doszliśmy szybko do porozumienia. Szybko to chyba idealne słowo podsumowujące ten transfer. Kontrakt podpisaliście przecież zaledwie kilka dni po zakończeniu jazd w Toruniu. - Wiem o tym, że to jeden z najlepszych klubów na świecie i dlatego nawet nie zawahałem się przed złożeniem podpisu na papierach. Ich zaangażowanie również jest niesamowite. Dzięki temu czuję się doceniony i chcę niebawem odpłacić się za zaufanie na torze. Wspomniałeś już wcześniej o Stanisławie Chomskim. To niewątpliwie jeden z największych fachowców w kraju. Cieszysz się, że w tak młodym wieku masz już obok siebie tak uznanego trenera? - Wydaje się on wspaniałym człowiekiem. Już w Toruniu pomagał mi w wielu sprawach. Jego porady okazały się cenne i przyczyniły się do mojego dobrego wyniku na koniec zmagań. Niezmiernie cieszę się, że akurat pan Stanisław będzie moim trenerem i jestem pewien, że wiele się od niego nauczę. Już nie mogę się doczekać debiutu we wtorek w domowym meczu przeciwko Orlen Cellfast Wilkom Krosno. Gdyby nie Darcy Ward, nie byłoby go w Stali Gorzów Pochodzisz z Australii, gdzie młodymi chłopakami od zakończenia kariery opiekuje się Darcy Ward. On też pomógł ci się stać lepszym zawodnikiem? - Zdecydowanie. Darcy świetnie odnalazł się w nowej roli i w znacznym stopniu przyczynił się do mojego rozwoju przez ostatnie kilka lat. Poza szkoleniem młodzieżowców, pełni on również funkcję promotora klubu. Australia dzięki niemu będzie miała pociechę z wielu zawodników. Jak wspomniałeś, w Ekstralidze U24 zadebiutujesz zapewne w najbliższy wtorek. Jakie są twoje cele na te rozgrywki? Chcesz osiągnąć konkretną średnią, a może bardziej skupiasz się na spokojnym doskonaleniu umiejętności? - Mam nadzieję, że będę dobrze punktował, ponieważ muszę pokazać, że należy mi się miejsce w zespole. Na pewno w każdym spotkaniu nauczę się czegoś nowego, co przyda mi się w przyszłości. Zamierzasz odwiedzać stadion imienia Edwarda Jancarza na meczach seniorskiej drużyny, czy tylko i wyłącznie będziesz przyjeżdżał do Gorzowa na swoje spotkania? - Kibicowałem już drużynie w piątkowym spotkaniu z For Nature Solutions Apatorem. Uwielbiam pojedynki na najwyższym poziomie, a takie gwarantuje PGE Ekstraliga, czyli najlepsza liga świata. Atmosfera na trybunach jest niesamowita. Po prostu to kocham i aż szkoda, że takich scen nie można doświadczyć w Australii. Jak wygląda sprawa mieszkania? Klub pomoże Ci w Polsce znaleźć jakieś lokum, żebyś miał blisko na mecze? - Udało się znaleźć coś ciekawego niedaleko stadionu. Na nic nie mogę w tej kwestii narzekać. Co chciałbyś powiedzieć kibicom Stali Gorzów? Ptaszki ćwierkają, że nie mogą doczekać się oni twojego wtorkowego debiutu. - Już was wszystkich kocham. Jesteście bardzo głośni i fanatyczni. Ja też z niecierpliwością czekam na wasz doping. Do Gorzowa na mecze przyjeżdżają również niemieccy fani, co mnie niezmiernie cieszy, ponieważ właśnie w tym kraju rozpocząłem swoją europejską przygodę.