ROW Rybnik zaskoczył w listopadowym oknie transferowym, kontraktując Brady’ego Kurtza, Patricka Hansena i wypożyczając Jana Kvecha z Enea Falubazu Zielona Góra. Czy ROW Rybnik zrobił miejsce w składzie dla kolejnego zawodnika? Teraz wszystko wygląda tak, jakby ROW szykował się do kolejnego zakupu. Takie wrażenie można odnieść, patrząc na awizowany skład na mecz z Arged Malesą. Junior Kamil Winkler pod jedynką i brak Jana Kvecha pod numerami 1-7 może nic nie znaczyć, ale z drugiej strony ten zestaw jest wprost podręcznikowo ułożony pod dużą zmianę. A jak duża zmiana, to może to być tylko i wyłącznie Matej Zagar. Słoweniec na razie został ogłoszony jako ekspert Canal+, ale z drugiej strony zawodnik nie powiedział pas. Rozmawia z klubami, przedstawia swoje oferty. Od jednego z działaczy słyszymy, że cena wynosi: 100 tysięcy euro za podpis i tysiąc euro za punkt. To dużo i mało. Dużo zważywszy na to, że w 1. Lidze Żużlowej takie gaże to absolutne maksimum. Mało, bo jeszcze nie tak dawno ten sam zawodnik życzył sobie zdecydowanie więcej. Nie znalazł się jednak żaden chętny i cena spadła. ROW z Zagarem na pewno byłby mocniejszy Gdyby ROW faktycznie pozyskał Zagara, to zyskałby na sile. Trudno powiedzieć czy na tyle, by pojechać w finale 1. Ligi Żużlowej. Na pewno jednak na tyle, by stać się jedną z trzech, czterech najsilniejszych drużyn zaplecza PGE Ekstraligi. Jeśli Zagar trafi do ROW-u i pojedzie z Arged Malesą, to wskoczy w miejsce Winklera, a Kvecha zobaczymy pod numerem 8. Czech stanie się taką tajną bronią zespołu i będzie zastępował najsłabszych danego dnia zawodników. Dodajmy, że nazwisko Zagar pojawiło się na ostatniej liście przynależności klubowych w KS Toruń. Jednak od działaczy Apatora słyszymy, że to wyłącznie kontrakt warszawski, nic innego.