"Jest kompletna zadyma dzwonią i dzwonią. Wybiorę albo najbardziej dziurawy tor albo poczekam jeszcze na telefon z Krosna, tam są niezłe klimaty" - żartuje Drabik, którym poważnie interesują się kluby z Częstochowy, Zielonej Góry, Rzeszowa, Ostrowa, Opola. "Chciałbym jeździć w Atlasie, ale nie dla wszystkich starczy miejsca. Jeśli padnie na mnie, to chciałbym ścigać się z najlepszymi, ale pierwsza liga też ostatecznie nie byłaby zła" - twierdzi były mistrz Polski. Nieoficjalnie wiadomo, że jedyną poważną alternatywę stanowią starty w Częstochowie, pod warunkiem braku Ułamka, gdyż od lat obaj panowie za sobą nie przepadają. Nie wiadomo jednak czy na odejście Drabika przystanie Atlas, który docenia umiejętności zawodnika. "Ze Sławkiem będę rozmawiał. Ma szansę na starty jak każdy inny. Pokazał, że wraca do wielkiej formy i nie wiem czy zasadne byłoby rozstanie. Trzeba wszystko przemyśleć. Drabik to klasowy zawodnik" - mówi jeden z dolnośląskich działaczy.