Zagraniczne kluby mogą jeździć w polskiej lidze na szczeblu pierwszej i drugiej ligi. To ukłon PZM w stronę krajów, gdzie nie ma zbyt wielu ośrodków, a te, co są, nie mają z kim rywalizować. Dzięki temu przepisowi kluby z Niemiec, Łotwy, a wcześniej także z Czech i Ukrainy egzystują i się rozwijają. W pierwszej lidze żużlowej może być tylko jeden zagraniczny klub Ograniczenia dla zagranicznych klubów są takie, że nie mają prawa awansu do Ekstraligi, a w pierwszej lidze może startować tylko jeden zagraniczny zespół. Jeśli nawet klub z drugiej ligi wygra rozgrywki, to nie może awansować, jeśli zagraniczna drużyna z pierwszej ligi nie spadnie. I właśnie w takim położeniu jest teraz łotewski Optibet Lokomotiv Daugavpils, którego sportowy awans jest uzależniony od losów pierwszoligowego Trans MF Landshut Devils. Nic dziwnego, że trener Nikołaj Kokin pytał Niemców o plany na ostatnim spotkaniu klubów pierwszej i drugiej ligi. Kokin rozmawiał z menedżerem Landshut Sławomirem Kryjomem o składzie na sezon 2023 i o tym, co planują Niemcy. Gdy usłyszał, że w kadrze zostają liderzy: Kim Nilsson, Kai Huckenbeck i Dimitri Berge, to wyraźnie posmutniał. Mina zrzedła mu jeszcze bardziej, gdy Kryjom powiedział, że ekipa z Bawarii ma siły i środki, które powinny jej pozwolić na walkę o bezpieczny środek tabeli. Trans MF Landshut Devils zmorą Optibet Lokomotivu Daugavpils Biorąc pod uwagę to, że Zdunek Wybrzeże Gdańsk miało perturbacje związane z budową składu, a SpecHouse PSŻ Poznań nie wzmocnił się aż tak bardzo po awansie, można w ciemno założyć, że tylko jakaś katastrofa może przeszkodzić Landshut w utrzymaniu. Dla Kokina i Lokomotivu to oznacza jedno: nie ma co prężyć muskułów i przepłacać, dopóki W Landshut jest stabilnie, a żadna z przesłanek nie daje Łotyszom nadziei na zamianę zagranicznych drużyn na pierwszoligowym szczeblu. Zaraz po rozmowie z Kryjomem Kokin miał spotkanie w cztery oczy z działaczem Polonii Bydgoszcz. Najpewniej w sprawie Olega Michaiłowa, którego Polonia chce wypożyczyć. Lokomotiv nawet był nim zainteresowany, ale dotąd nie ma żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Mówiło się, że Polonia chce za Michaiłowa jakieś pieniądze, padała kwota 100 tysięcy, a Lokomotiv nie widzi sensu, żeby płacić, jeśli nie jedzie o awans. Czytaj także: Zdobywali medale dla Rosji. Teraz pojadą jako Polacy