Rosyjski żużlowiec w kończącym się właśnie roku wreszcie odetchnął z ulgą, ponieważ powrócił do regularnego ścigania po wielomiesięcznej przerwie. Działacze zawiesili zawodników urodzonych w Rosji po wojskowym ataku Władimira Putina na Ukrainę. Żużlowiec długo nie potrafił pogodzić się z odważną decyzją Polaków. Nie dość, że stracił on jedyną możliwość zarobku, to na dodatek brak regularnej jazdy nie wpłynął korzystnie na jego rozwój sportowy. Gorąco robiło się zwłaszcza na Instagramie 33-latka. W jednym z postów zawiedzony Łaguta pokazał paszport z godłem naszego kraju. Rosjanin zaliczył świetny powrót, bo wraz z Betard Spartą otarł się o złoty medal w PGE Ekstralidze. Kto wie, zespół być może skończyłby nawet na najwyższym stopniu podium, gdyby nie plaga kontuzji w drużynie. Nikt w mieście nie miał jednak pretensji do podopiecznych Dariusza Śledzia. Teraz w nagrodę niemal wszyscy z nich udali się na zasłużone wakacje. Bohater naszego tekstu długo się nie zastanawiał i postawił na Paryż. Wybór był dla niego bardzo łatwy, ponieważ w stolicy Francji odbywała się jedna z rund uwielbianej przez niego serii Supercross. Największa hala w mieście wypełniła się po brzegi sympatykami motosportu chcących podziwiać śmiałków na dwóch kołach. Artiom Łaguta spełnił marzenie swoich dzieci To nie był koniec atrakcji. Kilkanaście godzin później swój wielki dzień miały pociechy Artioma i Aveliny, gdyż czekała na nie miła niespodzianka w postaci wizyty w Disneylandzie. Najmłodsi nie mieli prawa narzekać tam na nudę. Spotkali się oni między innymi z bohaterami ulubionych animacji czy na własne oczy zobaczyli jak na żywo wyglądają budowle, które kojarzy prawie każdy człowiek na ziemi. - Fajnie zobaczyć, że nawet dla takiego zawodnika jednego z najbardziej niebezpiecznych sportów na świecie są rzeczy, które powodują szeroko otwarte oczy - skomentował jeden z kibiców przejażdżkę Artioma Łaguty kolejką górską. - Jaka radocha - dodał inny. Uśmiech dzieci właśnie był w tym wszystkim najpiękniejszy.