Nie tak miał wyglądać sezon 2023 w wykonaniu GKM-u, którego ambicje sięgały przecież minimum pierwszej szóstki. Skończyło się jednak na planach, bo szybko okazało się, że potencjał zespołu pozwala jedynie na walkę o utrzymanie. I to wcale nie taką spokojną, bo za sprawą dobrego startu w wykonaniu beniaminka z Krosna w Grudziądzu zrobiło się bardzo nerwowo. Co było powodem tego kryzysu? Przede wszystkim słaba postawa Nickiego Pedersena, który miał problem z jazdą na trudniejszych i bardziej wymagających torach. Po drodze okazało się też, że kompletnie nie radzi sobie Frederik Jakobsen. W Grudziądzu długo tych klocków nie potrafili pozbierać w jedną całość. Skończyło się więc na siódmym miejscu, czyli dokładnie tym samym co w trzech wcześniejszych sezonach. GKM-owi zabrakło jakości To była strasznie nieregularna drużyna. Nickiego Pedersena stać było na komplet punktów, a innym razem miał problem z pokonywaniem juniorów. Frederik Jakobsen cieniował, a nierówną formę prezentował Max Fricke czy Wadim Tarsienko. Do tego wszystkiego Gleb Czugunow, który przez połowę sezonu zupełnie nie potrafił się odnaleźć. Bywały takie mecze, w których wynik ratowali juniorzy. I to zdecydowanie najjaśniejszy punkt GKM-u w minionych rozgrywkach. Kacper Pludra i Kacper Łobodziński zrobili olbrzymi progres. W Grudziądzu wreszcie doczekali się mocnej młodzieży. Ocena drużyny: 2+ (skala 1-5) Trener i klub muszą od siebie odpocząć Sezon 2023 był też średnio udany dla trenera. Janusz Ślączka z jednej strony opanował kryzys i uchronił zespół przed spadkiem. Z drugiej zaś nie wypełnił stawianego przed nim celu. Można też mieć zastrzeżenia do niektórych wyborów taktycznych. Inna sprawa, że sam za zawodników na motor nie wsiądzie. Tak czy siak minione rozgrywki zaowocowały tym, że trener i klub dojrzeli do decyzji o rozstaniu. GKM-owi być może przyda się w parku maszyn ktoś nowy, ze świeżą energią i spojrzeniem na drużyny. W środowisku spekuluje się, że ta rola przypadnie Robertowi Kościesze - dotychczasowemu trenerowi młodzieży. Ocena trenera: 3 Dwie twarze Nickiego Pedersena Być może sezon w wykonaniu GKM-u byłby lepszy, gdyby na wysokim i równym poziomie jechał Nicki Pedersem. Tymczasem Duńczyk radził sobie w zasadzie tylko w meczach na własnym torze, gdzie tor był równy jak stół. Na wyjazdach miał olbrzymie problemy. To najpewniej efekt kontuzji, jakiej nabawił się rok wcześniej. Były mistrz świata nie był w pełni gotowy fizycznie do rywalizacji z najlepszymi. W wielu momentach grudziądzanom po prostu brakowało lidera. Ogromne problemy 18-krotnego mistrza Polski. Wyrzucą ich z ligi? Trener Kościecha zasłużył na podwyżkę Jeśli mielibyśmy kogoś najbardziej wyróżnić, to zdecydowanie będzie to Robert Kościecha. Juniorzy, którym pomaga zrobili niesamowity progres. Można powiedzieć nawet, że duet Pludra - Łobodziński uratował GKM-owi PGE Ekstraligę. To wielka zasługa właśnie trenera młodzieży. W Grudziądzu chwile musieli poczekać na owoce jego pracy, ale dzisiaj z pewnością nie żałują, że to właśnie jemu zaufali. Play-offy śnią im się po nocach Liczba - 9. Przez tyle sezonów z rzędu GKM próbuje bezsilnie awansować do wymarzonej rundy play-off. Odkąd grudziądzanie znaleźli się w PGE Ekstralidze ta sztuka im się nie udała. Może za rok? Tego nie można wykluczyć. W klubie dokonali pewnych roszad kadrowych licząc, że zmiany dadzą pozytywny efekt. Ważna deklaracja właściciela klubu. Jeden plus i dużo minusów