Drugi odcinek, emitowanego przez Canal+ serialu "To jest żużel" po raz kolejny obnażył Artioma Łagutę. Zaraz po inwazji Rosji w Ukrainie dopiero przyparty do muru wrzucił na swoje media społecznościowe post potępiający wojnę. Nie określił jednak, kto jest agresorem. Potem napisał coś negatywnego o Putinie, ale kiedy zapadła decyzja, że w polskiej lidze nie pojedzie, to wpisy usunął. Wyglądało to tak, jakby wcześniej zamieszczał je, licząc na to, że polska federacja spojrzy na niego przychylnym okiem. Łaguta się odezwał i stracił resztki mojej sympatii Już w trakcie sezonu Łaguta machał nam przed nosem polskim paszportem, dając do zrozumienia, że niesłusznie go wykluczyliśmy, że naruszamy jego konstytucyjne prawa. W czerwcu wynajął prawnika, a PZM dostał pismo, w którym pan Łaguta domaga się przywrócenia do jazdy w lidze bądź odszkodowania. W ostatnim czasie zasadniczo odpoczywaliśmy jednak od Łaguty, jego postów i złotych myśli. Czas spokoju jednak minął, Łaguta znowu zabrał głos i powiedział coś, co wyklucza go z cywilizowanego świata. Żenująca wypowiedź Łaguty o Ukrainie Łąguta pytany o to, czy w Ukrainie toczy się wojna, odparł: "Nie wiem, co tam jest". To ja się pytam, kto ma wiedzieć? I jak w ogóle panu nie wstyd mówić coś takiego. Tam od 8 miesięcy giną ludzie, a pana stać tylko na taką odpowiedź. To tak jakby pan napluł nam w twarz. Obraża pan naszą inteligencję. Mam nadzieję, że PZM czym prędzej zamknie temat powrotu polskich Rosjan, bo byłbym zwyczajnie zażenowany, oglądając każdy pański występ na torze. Sezon bez Rosjan nie był dla mnie uboższy od poprzednich. I w tej chwili z pełną odpowiedzialnością mówię: nie dla pana Łaguty. Zakaz jazdy musi nadal obowiązywać. Może jeszcze nie dożywotni, ale w sezonie 2023 na pewno. Może do końca przyszłego roku zrozumie pan, co dzieje się w Ukrainie. A to, co tam się dzieje, to jest sprawa zero-jedynkowa. Bo mówiąc o tym, nie można odpowiadać: "nie rozmawiam z bliskimi o Ukrainie, bo każdy ma swoje zdanie". Mnie się zawsze wydawało, że jak kogoś mordują, to nie ma różnicy zdań, bo o tym nie można myśleć inaczej niż, jak o bestialstwie. Czytaj także: To nie była luźna rozmowa. On podpisał papier