Teraz żużlowcy używają starych kół pasujących do bezdętkowych opon. Jeśli wyczerpią się ich zapasy, a nowe dostawy nie przyjdą, to Bartosz Zmarzlik, Maciej janowski i inne gwiazdy już nie będą takie szybkie. Wyłożyli 300 tysięcy, zamówili bezdętkowe koła, a tych nie ma Dwie największe żużlowe hurtownie w Polsce już w październiku 2021 zamówiły u producenta (Kineo) nowe koła. Dostawa dotąd nie przyszła, a od kilku tygodni sklepy Rafała Lewickiego i Rafała Haja (oni handlują częściami) dostają maile z informacjami, że muszą poczekać jeszcze tydzień. Ten tydzień już jednak dawno minął. Wiemy, że Lewicki zamówił blisko 300 kół nazywanych bezdętkowymi. Jeśli założyć, że jedno kosztuje 2,5 tysiąca złotych, a za złożone zamówienie trzeba było wyłożyć 50 procent wartości, to wychodzi na to, że każdy z polskich dystrybutorów wyłożył około 350 tysięcy złotych i nie ma towaru. Problem mają jednak nie tyle dystrybutorzy, co zzawodnicy, bo wielu z nich zapłaciło zaliczki za nowe koła. Na razie nie ma dramatu, bo zawodnicy używają starych kół bezdętkowych. Jeśli jednak zapasy się wyczerpią, a producent dalej będzie grał na zwłokę, to zrobi się problem. Teraz jest tak, że wielu żużlowców ma jedno, góra dwa koła. Jak trzeba zmienić oponę, to mechanicy robią to w warunkach polowych, na stadionie. Rok temu tak radzili sobie mechanicy Fredrika Lindgrena, bo ten miał tylko jedno tzw. bezdętkowe koło. W gorszej sytuacji są ci, którzy nie mają kół, a chcieliby spróbować. Taki Gleb Czugunow ma koła Kineo, bo dostał je od Artioma Łaguty. Inni nie mieli tyle szczęścia. Dzięki tym kołom gwiazdy żużla stały się szybsze Koła włoskiego Kineo pojawiły się na rynku kilka lat temu. Początkowo nie było jednak opon, które dobrze współpracowały z kołami. To się zmieniło, gdy Anlas przebił się z bezdętkową oponą. Jak dobrze działa to połączenie, to było widać w ubiegłym roku na przykładzie Artioma Łaguty, czy też Macieja Janowskiego. W ślad za tą dwójką poszedł Bartosz Zmarzlik, ale nie tylko on uwierzył w magię bezdętkowych kół. Wielu zawodników jest przekonanych, że dzięki kombinacji koło Kineo i bezdętkowa opona Anlasa stali się szybsi na dystansie. Trudno orzec, ile w tym prawdy. Fakty są takie, że rok temu Łaguta z Janowskim mieli nad Zmarzlikiem delikatną przewagę do momentu, w którym ten testował włoskie koła i bezdętkowe opony. Gdy faza testów się skończyła, gdy Zmarzlik dopasował wszystkie elementy pod swój styl jazdy, to doszlusował do wymienionej wcześniej dwójki. Nie wiemy, na czym polega problem producenta z kołami. Zawodnikom nie pozostaje nic innego, jak wierzyć w to, że dostawy wkrótce dotrą do Polski i nie będą musieli wracać do starych rozwiązań.