Turniej w Rzeszowie nie przesądzi o żadnych rozstrzygnięciach, tylko po prostu rozpocznie zmagania o tytuł. - Dla mnie jest dwóch faworytów całego cyklu. Są to Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. Nie wiem jeszcze, czy wystąpi Janusz Kołodziej, który poobijał się w ostatnim meczu ligowym. Podejrzewam, że nie będzie się pchał za wszelką cenę na ten pierwszy finał - mówi nam Jan Krzystyniak.Trudno się nie zgodzić z byłym reprezentantem Polski. Oprócz wymienionych przez niego zawodników w czołówce klasyfikacji mogą się znaleźć: Szymon Woźniak, Piotr Pawlicki, Patryk Dudek, Kacper Woryna czy Jarosław Hampel. Jeśli ktoś inny zdobędzie medal IMP, to wtedy będzie można mówić o sporej niespodziance. Wielkim nieobecnym jest kontuzjowany Dominik Kubera. Żużlowiec Platinum Motoru z miejsca byłby jednym z największych faworytów do złota. W końcu to ubiegłoroczny srebrny medalista. Jan Krzystyniak: Wolałbym dwudniowy finał Krzystyniak nigdy nie zdobył tytułu Indywidualnego Mistrza Polski, jednak dwukrotnie otarł się o złoto. W 1988 roku wywalczył srebro w finale dwudniowym. Po sobotnim ściganiu klasyfikacja prezentowała się następująco: Zenon Kasprzak, Janusz Stachyra, Jan Krzystyniak, Roman Jankowski. Rozegrano nawet wyścig dodatkowy, gdyby turniej w niedzielę się nie odbył. Krzystyniak pokonał Jankowskiego. Ten bieg nie miał znaczenia, ponieważ dzień później zmagania były kontynuowane.- Po nocnych opadach tor był wręcz idealny do rozegrania zawodów, bo wiadomo, że nikt tak dobrze nie przygotuje toru, jak opady deszczu. W niedzielę również odbył się bieg dodatkowy, ale o pierwsze miejsce z udziałem zawodników, którzy w sobotę walczyli w nim o trzecie. Tym razem wygrał Romek Jankowski. Dwa lata z rzędu stałem na drugim stopniu podium. Nigdy nie byłem pierwszy, ale pozbawiły mnie tego defekty. W 1988 roku na ostatnim łuku zdefektował mi silnik, natomiast rok później na prowadzeniu zerwał mi się łańcuszek rozrządu. Tak bywa w sporcie żużlowym - opowiada Krzystyniak.- Wiedziałem, że nie mam szans w wyścigu dodatkowym. Romek dysponował dość szybkim motocyklem, a mój drugi nie sprawował się tak dobrze, jak ten pierwszy. Ja głównie startowałem w turniejach jednodniowych. Szczerze? Wolałbym turniej dwudniowy, natomiast gdybym miał do wyboru zawody jednodniowe i trzydniowe, wtedy wybrałbym jednodniowe - zaznacza nasz rozmówca. Krzystyniak lepszy od Golloba, ciężki wypadek Krzystyniak w 1989 roku znów był drugi. O drugim miejscu ponownie zadecydował wyścig dodatkowy, w którym wygrał z Tomaszem Gollobem. - To były dopiero początki Tomka. Miałem szczęście, że trafiłem akurat na jego początek - przyznaje. - Często również wspominam jednodniowy finał w Gdańsku z 1983 roku. W jednym z wyścigów spotkali się zawodnicy, którzy wtedy się liczyli: Zenon Plech, Roman Jankowski, Grzegorz Kuźniar i ja. Miałem poważny upadek z Jankowskim, na dłużej wylądowaliśmy w szpitalu - wspomina były zawodnik i trener.- Pamiętam, że Roman doznał bardzo poważnych urazów. Ja miałem wewnętrzne stłuczenia, jednak po paru dniach na własne życzenie wypisałem się ze szpitala. Finał pamiętny. Długo mówiło się o tym, kto powinien zostać wykluczony. A wykluczono najmłodszego uczestnika, czyli mnie - kontynuuje.Krzystyniak zapowiedział nam, że zawodów w Rzeszowie nie obejrzy. - Córka wyciąga mnie w góry, lubimy razem chodzić po górach. Mogę się pochwalić, że kiedyś w ciągu dwóch dni zrobiliśmy prawie 60 kilometrów po trasach górskich. Cieszę się jednak, że jeden z tych trzech finałów odbędzie się w Rzeszowie. Kibicom należy się coś więcej niż tylko rozgrywki drugoligowe. Fajnie, że impreza tej rangi dotarła na południowy wschód Polski - podsumowuje żużlowy ekspert.Pozostałe finały IMP odbędą się w Pile (16 lipca) w Krośnie (30 lipca).Lista startowa IMP w Rzeszowie:1. Marcin Nowak2. Wiktor Przyjemski 3. Janusz Kołodziej 4. Maciej Janowski5. Piotr Pawlicki 6. Mateusz Cierniak 7. Jarosław Hampel 8. Wiktor Jasiński 9. Szymon Woźniak10. Wiktor Lampart11. Oskar Fajfer12. Patryk Dudek 13. Mateusz Świdnicki 14. Kacper Woryna 15. Bartosz Zmarzlik 16. Krzysztof Buczkowski R1. Bartłomiej Kowalski R2. Hubert Łęgowik