Statystyki przemawiają za Zmarzlikiem. W bezpośrednich pojedynkach jest lepszy od Kubery. W lidze wygrał z nim dwa razy na torze w Lublinie. Dwukrotnie pokonał go także w pierwszym finale iMP w Grudziądzu. I tylko w drugiej rundzie IMP w Krośnie Kubera był góra. Dzięki dwóch wygranym ze Zmarzlikiem, zwłaszcza tej finałowej, zrównał się z nim punktami w klasyfikacji przejściowej. Ogółem jest jednak 4:2 dla Zmarzlika. Między Zmarzlikiem i Kuberą jest przepaść Jak się spojrzy na statystyki ligowe, to przepaść między zawodnikami jest jeszcze większa. Średnia Kubery jest znakomita, bo 2,096, ale ta Zmarzlika jest wręcz kosmiczna, bo aż 2,667. Kubera zdobył w tym sezonie 178 punktów i 19 bonusów w 94 biegach. Super. Jednak Zmarzlik bije go na głowę, bo ma 243 punkty z 5 bonusami w 93 biegach. Zmarzlik idzie na życiowy rekord w zdobyczy piunktowej. Tylko jedno zero Zmarzlika w lidze Skuteczność Zmarzlika jest porażająca, bo to aż 66 wygranych biegów. Kubera biegowych zwycięstwa ma 35, czyli praktycznie o połowę mniej. Poza tym Zmarzlik nie zwykł przyjeżdżać na metę z pustymi rękami. Czwarty był tylko raz, podczas gdy Kubera ma aż dziewięć zer na koncie. A jeśli dodamy defekty, wykluczenia i upadki, to bilans biegów na zero wzrasta do 13. Zmarzlik w czterech meczach play-off PGE Ekstraligi zdobył 69 puntków, Kubera 50. To też pokazuje, kto jest ostatnio w większym gazie. Na szczęście w przypadku tej rywalizacji nie będzie gadania, że ten czy tamten miał lepszy silnik, bo obaj panowie mają silniki od Ryszarda Kowalskiego. Czytaj także: Zrzucał winę na kolegów. A co on sam zrobił?