Rok 2022 to był jego sezon. Został mistrzem Polski juniorów, a z Tauron Włókniarzem Częstochowa wywalczył brąz w PGE Ekstralidze, gdzie wykręcił meczową średnią 4,5. Stal ma prosty plan na Świdnickiego W minionych rozgrywkach wszystko jednak się zmieniło. Na gorsze. Już nie startował jako junior, Częstochowę zamienił na Krosno, i wszystko się posypało. W wielu meczach wyglądało to tak, jakby jechał za karę. Na długo przed końcem ligi stało się jasne, że Wilki rozstaną się z nim bez żalu, że drugiej szansy nie będzie. Po rozbitego Świdnickiego sięgnęła Texom Stal Rzeszów, której działacze wymyślili sobie, że podpiszą z nim kontrakt na 2 lata i w tym czasie zrobią wszystko, żeby postawić go na nogi. W Stali Świdnicki będzie mógł liczyć na pomoc Jacka Trojanowskiego, który przez lata współpracował z Taiem Woffindenem, a ostatnio pomaga Danielowi Bewleyowi. Trojanowski ma wyniki, więc jest nadzieja, że ze Świdnickim też zrobi porządek. Jak głowa Polaka zniesie rywalizację z młodym Szwedem Pozostaje pytanie, jak Swidnicki zniesie zderzenie z Phillipem Hellstromem-Bangsem. Stal zostawiła młodego, zdolnego Szweda, żeby mieć jakieś zabezpieczenie. Inna sprawa, że zawodnik w 100 procentach zasłużył na zaufanie. Kibice są bardzo, ale to bardzo zadowoleni z tego, że Hellstrom-Bangs dalej będzie zawodnikiem rzeszowskiego klubu. - Na tę informację czekałem - pisze jeden z fanów. - Jeździ wyjątkowo widowiskowo - dodaje drugi. - Poprawi starty, sprzęt i będzie miał średnią 1,5-1,7 - zwraca uwagę kolejny. Sądząc po pełnych entuzjazmu wpisach kibiców, Świdnicki może mieć olbrzymie problemy. On jest w dołku, Szwed na fali wznoszącej. Najważniejsze w przypadku Polaka jest to, jak to wszystko ułoży sobie w głowie. Jeśli podejmie rękawicę, to ma szansę. Jeśli spali się w blokach, to Stal szybko pożałuje, że go wzięła.