Tommy’ego Knudsena pod koniec XX wieku znał każdy kibic czarnego sportu. Indywidualny mistrz świata juniorów z 1980 roku, zdobywca dziewięciu złotych medali Drużynowych Mistrzostw Świata z reprezentacją Danii, czołowy zawodnik pierwszych edycji cyklu Grand Prix, lider wrocławskiej drużyny w czasach, gdy ta sięgała po trzy mistrzowskie tytuły z rzędu - śmiało można określić go dziś mianem legendy czarnego sportu. Unia Leszno ściągnęła ich do Polski Nie ma co się dziwić, że gdy przed kilkoma laty na duńskich torach obiecujące wyniki zaczęli osiągać nastoletni bracia Jonas i Jesper Knudsenowie, wielu kibiców sądziło, że są oni synami tego znamienitego żużlowca. Bardzo często zdarza się, że uprawianie żużla staje się sportem rodzinnym, przechodzącym z ojca na syna. Tym razem było inaczej - szybko wyjaśniono, że młodych gniewnych Knudsenów z ulubieńcem wrocławian łączy wyłącznie nazwisko. Dziś wiemy już także o kolejnym podobieństwie - sporym drygu do jazdy na żużlu. Obaj bracia byli w zeszłym sezonie liderami młodzieżowej drużyny Fogo Unii Leszno, wykręcili odpowiednio jedenastą i trzynastą średnią biegopunktową w całej Ekstralidze U24. Jakby tego było mało, młodszy z braci - osiemnastoletni Jesper zgarnął w Nagyhalasz tytuł indywidualnego mistrza Europy U19 pokonując choćby Wiktora Przyjemskiego czy Oskara Palucha. Jego starszy o 3 lata brat zajął zaś dwunastą lokatę w klasyfikacji generalnej cyklu Speedway Grand Prix, dawnych Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Knudsenowie pojadą przeciw sobie Dziś obaj mają już kontrakty w dorosłych drużynach. Kiedy działacze Startu zostali wystawieni do wiatru przez Emila Breuma, zdecydowali się oni podpisać kontrakt z aktualnym młodzieżowym mistrzem Europy. Regulamin drugoligowych rozgrywek pozwoli spadkowiczowi wystawiać go pod numerem młodzieżowym, więc jest to ogromne wzmocnienie. W kadrach rywali gnieźnian próżno szukać juniora tak dużej klasy. Jonas znajduje się w trudniejszej sytuacji. Za rok skończy 22 lata, więc musi już startować pod numerem seniorskim. Nie przeszkodziło mu to w poszukiwaniach pracodawcy. Podpisał kontrakt z innym wielkopolskim drugoligowcem - Polonią Piła. Jeśli tylko klub z ulicy Bydgoskiej przystąpi do rozgrywek, to Duńczyk z pewnością będzie jego ważnym punktem.