Ta historia brzmi jak scenariusz do dobrego filmu. Klub żużlowy z Krosna przez długie lata był dla wielu anonimowy. Na mecze przychodzili tylko najwięksi koneserzy. W kasie nie było milionów, a nikt nie odważył się marzyć o rywalizacji z najlepszymi. Tak zbudowali potęgę Wilków Krosno Tę historię należałoby jednak zacząć od samego początku, czyli dokładnie od października 2018 roku. To wtedy grupa zapaleńców postanowiła stworzyć w mieście nowy klub, który powalczy o coś więcej niż tylko jazda w 2. Lidze Żużlowej. Wcześniej bowiem istniał KSM Krosno, który większych sukcesów sportowych nie miał. Miejscowe środowisko przywykło do średniactwa, ale okazuje się, że nawet w 45 tysięcznym mieście udało się zbudować coś wielkiego.Na samym początku twarz temu projektowi dali dziennikarze Grzegorz Leśniak oraz dwójka bardziej znanych z telewizji - Gabriel Waliszko i Jakub Zborowski. Dziś ten pierwszy jest główną twarzą klubu. Panowie w październiku 2018 roku przedstawili plan awansu do PGE Ekstraligi w ciągu pięciu lat. Większość słuchaczy pukało się w głowę mówiąc, że to niemożliwe. Nie w tak małym mieście jak Krosno, gdzie wielkich tradycji żużlowych przecież nie było. Awansowali i narobili niezłego rabanu A jednak się udało. W 2022 roku Wilki dość sensacyjnie awansowały do PGE Ekstraligi. Sam awans drużyna mogła wywalczyć już rok wcześniej, ale wtedy przegrała finał 1. Ligi Żużlowej z Arged Malesą Ostrów. To nie zraziło jednak działaczy do walki o marzenia. We wspomnianym sezonie 2022 zespół z Podkarpacia utarł w finale nosa wielkiemu faworytowi, czyli Falubazowi Zielona Góra.Wilki już wtedy zszokowały żużlową Polskę, a był to dopiero początek. Prezes Grzegorz Leśniak szybko wziął się do roboty, aby zbudować konkurencyjny skład, który nie będzie skazany na spadek z ligi. I wygląda na to, że to się udało. Do Krosna ściągnięto Jasona Doyle’a. Ten transfer wzbudził wielkie emocje. Na kontrakt Australijczyka zabezpieczono 3 miliony złotych. Jeśli ktoś myślał, że przepłacono, to dziś nie ma ku temu argumentów. Doyle jest liderem drużyny, która ma na swoim koncie już dwa zwycięstwa w lidze i wielką szansę na upragnione utrzymanie.Swoją drogą Wilki mądrze podeszły do tematu transferów. W klubie przyjęto taktykę, że należy osłabić potencjalnych rywali do walki o utrzymanie. W ten oto sposób do drużyny dołączył też Krzysztof Kasprzak, który odszedł z GKM-u Grudziądz. Nie wszystkim to wzmocnienie przypadło do gustu, ale doświadczony zawodnik dziś broni się wynikami na torze.Żeby te wszystkie transfery mogły dojść do skutku konieczne było zbudowanie solidnych fundamentów finansowania. Budżet klubu szacowany jest na 18 milionów złotych. W całej lidze tylko Fogo Unia Leszno ma mieć mniejszą kasę. Za Wilkami stoi jednak firma Cellfast - polski producent akcesoriów ogrodniczych. W lokalnym środowisku słyszymy, że główny sponsor wyda na klub tyle, ile potrzeba. Jeśli działacze przyjęli, że trzeba wydać na Jasona Doyle’a 3 miliony, to ta kasa się znalazła.Wilki sponsoruje także Orlen. Na razie szkółkę żużlową. Mówi się o kwocie pół miliona złotych. To nie dużo biorąc pod uwagę worek z pieniędzmi, jakie spółki skarbu państwa sypią na żużlowe kluby. Jeśli jednak Krosno obroni PGE Ekstraligę, to ta współpraca z pewnością zostanie poszerzona. W 5 miesięcy zbudowali nowoczesny stadion Starty w PGE Ekstralidze nie byłby możliwe na odpowiedniej infrastrukturze, która związana jest ze starami w elicie. Gdy Wilki we wrześniu zeszłego roku wywalczyły awans, na stadionie szybko zaczęto niezbędne modernizacje.Na odświeżenie obiektu wydano około 30 milionów złotych. Ta inwestycja była możliwa dzięki wsparciu miasta, które jest kolejnym z dobrych duchów klubu. Nie ma bowiem tajemnicy w tym, że żużlowe kluby bez wsparcia lokalnych magistratów nie są w stanie funkcjonować na najwyższym poziomie. W Krośnie te relacje są na bardzo dobrym poziomie.Ktoś zapyta więc, gdzie jest sufit Wilków z Krosna? Drużyna ma realne szanse na utrzymanie w PGE Ekstralidze, w które mało kto wierzył. A działacze już teraz zapowiadają, że kolejnym krokiem będzie walka o medale. Za chwilę na dobre rozkręci się sezon na transfery, a Wilki z pewnością ruszą na kolejne polowanie. Głośne transfery wydają się oczywistością. Wilcza Wataha, bo tak mówi się o tej drużynie, ma być rozpoznawalna nie tylko w regionie, ale w całej Polsce. W Krośnie marzą o zbudowaniu potęgi i są ku temu na dobrej drodze.