Betard Sparta Wrocław przed startem ligi była uważana przez ekspertów za jednego z faworytów. Mówiono, że Sparta i Orlen Oil Motor Lublin to jest duet na finał. Początek sezonu mocno jednak zweryfikował te przewidywania. Polak na dywaniku, wszyscy mieli tego dość. Teraz pojawił się kolejny problem "Odpalili chyba już na dobre", mówi ekspert - Ten początek mieli słaby i źle się ten zespół oglądało - przyznaje były zawodnik Sparty Zbigniew Lech. - Z czasem się jednak rozkręcili, a teraz odpalili chyba już na dobre - dodaje człowiek, który z wrocławskich zespołem zdobywał złoto w latach 1993-1995. W minioną niedzielę Sparta pierwszy raz w tym sezonie pojechała tak, że można było w niej dostrzec siłę zdolną postawić się Motorowi. Poza wszystkim zlanie ebut.pl Stali Gorzów (56:34), byłej drużyny Bartosza Zmarzlika, obecnie kapitana i lidera Motoru, ma charakter symboliczny. A jeszcze Sparta ma rezerwy - A jeszcze Sparta ma rezerwy, bo choć ze Stalą wygrała wysoko, to nie sposób nie zauważyć, że trio Janowski, Woffinden, Bewley stać na więcej - analizuje Lech i nie sposób się z tym nie zgodzić, jak się popatrzy na zdobyte przez tych zawodników punkty. Bewley 8+3, Janowski 8+2, Woffinden 6 - to zdecydowanie nie jest wszystko, na co ich stać. Po wygranej Motoru w Lesznie już zaczęła się dyskusja, czy ten zespół w ogóle przegra jakiś mecz w tym sezonie. Zaczęły się porównania choćby do wielkiej drużyny ROW-u Rybnik, która w 1957 roku zakończyła sezon bez porażki. - Wygrana Sparty ze Stalą, a przede wszystkim jej styl zwiastują, że w tym roku nudy nie będzie. I to powinno nas cieszyć, bo w tym sezonie wiele jest spotkań do jednej bramki i jakby jeszcze mistrz miał przejechać ligę bez większych trudności, to nie byłoby zbyt ciekawe dla kibiców - ocenia Lech. Szukają swojego Kubery A te trudności mogą być większe, niż się wszystkim wydaje. Wystarczy przeanalizować poszczególne formacje Motoru i Sparty. Zostawmy na boku liderów, bo na ten moment między Bartoszem Zmarzlikiem i Artiomem Łagutą można by postawić znak równości. W Motorze różnicę robi Dominik Kubera, ale za chwilę Sparta też może mieć kogoś takiego. Idealnymi kandydatami do tej roli wydają się Janowski i Bewley. Świetnie radzą sobie juniorzy Sparty, którzy ze Stalą zdobyli 9 punktów z bonusem. W pojedynkach z Wiktorem Przyjemskim i Bartoszem Bańborem nie stoją na straconej pozycji. - Siłą Sparty jest jednak na ten moment świetna jazda Bartłomieja Kowalskiego. Bardzo fajnie przechodzi z wieku juniorskiego, co łatwe nie jest - zauważa Lech. Kowalski robi różnicę Na razie Motor przegrywa rywalizację na pozycji U24, bo Mateusz Cierniak ma swoje problemy. Kowalski jest w tej chwili zdecydowanie lepszy od niego. Wystarczy spojrzeć na średnie obu zawodników. Ta Kowalskiego wynosi 1,958 podczas gdy Cierniaka 1,577. Także tu Sparta jest na plusie i jeśli poprawi się w pozostałych elementach, to Motor musi się mieć na baczności. - Sądzę, że finalnie poprawi się Janowski, który od lat jeździ na wysokim poziomie. Teraz zawodzą jakieś kwestie sprzętowe, ale on się z tego wygrzebie i jak się Sparta spotka z Motorem w play-off, to o wyniku rywalizacji zdecydują niuanse - kwituje Lech. Polski klub wydał miliony, teraz jest tuż nad przepaścią. "To staje się niebezpieczne"