Odbiór Hancocka już w czasach jego bogatej w sukcesy kariery zawodniczej był bardzo różny. Amerykanin z jednej strony miał zawsze uśmiechniętą twarz (zresztą wesoły jest do teraz), chętnie udzielał wywiadów i rozmawiał z kibicami, ale z drugiej strony często wypominano mu, że przede wszystkim patrzy tylko na swój interes i jest twardym negocjatorem. Trafił na czarną listę prezesa Andrzeja Ruski, znienawidzili go kibice Sparty Wrocław, gdy w 2004 roku spóźnił się na samolot i nie wystąpił w Tarnowie w decydującym meczu o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Absencję Hancocka wykorzystała Unia Tarnów, zdobywając swój pierwszy z trzech tytułów. Nawet ówczesny trener wrocławian Marek Cieślak po latach przyznawał, że nie ma pewności, czy Hancock nie zrobił tego celowo. Żużel. Greg Hancock dołączył do Stali Gorzów Zdjęcie Hancocka z prezesem Stali Waldemarem Sadowskim pojawiło się w sieci 31 marca, więc o żadnym primaaprilisowym żarcie nie ma mowy. Świąteczny transfer miał być prezentem, jednak w mediach społecznościowych dominują negatywne komentarze. - Totalna pomyłka. Zobaczcie, co Roman Jankowski robi z młodzieżą w Lesznie. Takiego człowieka nam potrzeba, a nie byłych gwiazdorków do brania kasy - pisze jeden z kibiców.- Jeżeli ten mariaż ma się tak skończyć, jak pobyt Pana Hancocka we Wrocławiu, to będą to wyrzucone pieniądze i płonne nadzieje. - Żadna nowina. We Wrocławiu nic nie zdziałał, to przyszedł do Gorzowa. Niech za żużel w USA się weźmie, niech tam uczy i niech sport się rozwija na całym świecie. - Gdzieś trzeba zarabiać na nazwisku. - Nie lepiej wpakować te pieniądze w juniorów? - dodają kolejni niezadowoleni polscy fani. Kontrowersyjny ekspert nie wytrzymał. "Dramat!"Możemy dostrzec również pozytywne opinie na temat porozumienia z Amerykaninem, jednak są to tylko i wyłącznie pojedyncze komentarze. Hancock zakończył karierę przez problemy rodzinne po sezonie 2018. W latach 1992-2018 startował w polskiej lidze dla klubów z Leszna, Gniezna, Wrocławia, Gdańska, Częstochowy, Tarnowa, Bydgoszczy, Rzeszowa i Torunia.Czterokrotny mistrz świata w ostatnim czasie był zatrudniony w Betard Sparcie Wrocław, co było wielkim szokiem po wydarzeniach z 2004 roku. Długo ta współpraca jednak nie potrwała. Pomagał też indywidualnie swojemu rodakowi Luke'owi Beckerowi czy Maciejowi Janowskiemu. Teraz podczas zmagań w cyklu Grand Prix ma być w teamie Szymona Woźniaka, a w meczach ligowych będzie jeszcze doradzać żużlowcom Stali. Klub nie dostał kasy, a na trybunach tłumy. Miasto popełniło błąd?