Przed sezonem Duńczyk miał być wraz z Hampelem liderem wrocławskiego Atlasu. Jak na razie pokładane nadzieje spełnia wyłącznie Polak. Duńczyk, który miał być następcą samego Hansa Nielsena słabo wypada w polskiej lidze. Czarę goryczy przelał w niedzielę, kiedy zdobył tylko cztery punkty. Dawno żaden z obcokrajowców nie pojechał w polskiej ekstralidze tak słabo. - Miałem zły dzień i przeszkadzali mi na torze koledzy z zespołu - naiwne usprawiedliwiał się Duńczyk. "Wyrzucić Duńczyka a zatrudnić przebojowego murzyna Lindbaecka" - radzą działaczom kibice siedzący na trybunach. - Sam nie wiem jak potoczy się sprawa dalej ale Andersen mocno dzisiaj zawiódł i wniosek może być tylko jeden. Być może rozglądniemy się za jego zmiennikiem, ale na pewno nie będzie to Scott Nicholls - zastrzega Cieślak. Wybór może paść więc tylko na drogiego Lindbaecka, którym ostatnio interesował się Włókniarz. Za sam przyjazd na stadion oczekuje on gratyfikacji zbliżonej do 2000 euro, z kolei za punkt w granicach 350 euro. Na taki wydatek działaczy WTS z pewnością stać. Zobacz wyniki i zdobywców punktów w ostatnich spotkaniach żużlowej ekstraligi