Bartosz Zmarzlik jest od czterech lat twarzą Orlenu. W lutym 2020 żużlowiec wziął udział w specjalnie zwołanej konferencji, na której pojawiły się wszystkie gwiazdy koncernu i prezydent RP Andrzej Duda. Plakat ze Zmarzlikiem wisi na każdej stacji Wkrótce już nie tylko żużlowa Polska dowiedziała się kim jest Zmarzlik. Plakat żużlowca reklamującego hot-doga pojawił się przed niemal każdą stacją. Bartosz z zawodnika znanego dotąd tylko fanom jazdy w lewo nagle stał się ogólnopolską marką. Pierwszy kontrakt Zmarzlika z Orlenem miał opiewać na milion złotych. Kolejny już na dwa. Zwiększenie stawki miało uzasadnione, bo Bartosz dorzucał kolejne medale do worka. Pierwszy złoty medal w Grand Prix (2019) otworzył mu drzwi do spółki, pozostałe zdobył już pod jej skrzydłami (2020, 2022, 2023). Przez kevlar z logo Orlenu wpadł w tym roku w największe kłopoty. Wystąpił w tym stroju w kwalifikacjach do turnieju w Vojens i został wykluczony za nieregulaminowy ubiór. Nie było na nim logotypów sponsorów cyklu. To jednak nie była wina Orlenu, a samego Bartosza i jego teamu, że nie zadbał o to, żeby założyć strój. Inną sprawą jest to, że kara była nieadekwatna do przewinienia. Orlen ma niskie zyski i co to oznacza dla Zmarzlika I tak dochodzimy do ostatniej informacji o małych zyskach Orlenu za ostatni kwartał. Czy mogą one jakoś zaszkodzić Zmarzlikowi i doprowadzić do zmniejszenia wartości kontraktu, względnie całkowitej rezygnacji Grupy Orlen z tego zobowiązania? - Myślę, że to się nie stanie. Nie w takiej sytuacji, jaką ma Zmarzlik - mówi mi europoseł Prawa i Sprawiedliwości, wielki fan żużla, Ryszard Czarnecki. - Cięcia są tam, gdzie nie ma zwrotu medialnego, a Zmarzlik ma zwrot. Gorszy niż siatkówka, ale i tak bardzo dobry. Politycy mówią wprost: to nasze dobro narodowe - Poza tym promocyjnie i pijarowo źle by to wglądało, jakby nagle obcięli kontrakt mistrzowi świata. Takich rzeczy się nie robi. To zwyczajnie nie jest w interesie Orlenu, ani też w interesie politycznym nowego rządu. Ta umowa broni się pod każdym względem - dodał Czarnecki. Jakiś czas temu Arkadiusz Myrcha, polityk Koalicji Obywatelskiej powiedział mi, że nie ma takiego pomysłu, jak zabieranie spółek skarbu państwa ze sportu. Nikt też nie myśli o zabieraniu Orlenu Zmarzlikowi. Myrcha przyznał, że "Zmarzlik to nasze dobro narodowe". Trudno przewidzieć, czy małe zyski Orlenu mogą cokolwiek zmienić w tej sytuacji. Jakby nie spojrzeć, to wciąż są zyski. Gorzej by było, jakby koncern ich nie miał.