W finale eWinner 1. Ligi znalazły się dwie drużyny o zgoła odmiennych przedsezonowych założeniach. Drużyna Stelmet Falubazu Zielona Góra zaczynała rywalizację z myślą, że musi awansować, natomiast Cellfast Wilki Krosno przepustkę do PGE Ekstraligi jedynie mogły wywalczyć. Wszystko dlatego, że zielonogórzanie w zeszłym roku pożegnali się z elitą i nakreślili sobie plan szybkiego powrotu do najlepszej żużlowej ligi świata. Czy w związku z tym można było uznać ich za faworytów ostatniego dwumeczu sezonu? Nie do końca. Choć zielonogórzanie pokonali w półfinale ligi zwycięzcę rundy zasadniczej, Abramczyk Polonię Bydgoszcz, zwracano uwagę na to, że Cellfast Wilki Krosno to równie mocna - jak nie mocniejsza od Falubazu - drużyna. Na ich korzyść - dość paradoksalnie - działał też fakt, że przy okazji meczu Falubazu w Krośnie w rundzie zasadniczej orzeczono walkower, więc zielonogórzanie, choć zgarnęli dwa punkty, nie mieli na torze na Podkarpaciu żadnego przetarcia. Atut własnego toru Wilków na początku meczu Wydawać by się mogło, że jeśli mecz został przełożony przez obfite opady deszczu, gospodarze mogą mieć na początku problem z dopasowaniem się do nawierzchni toru, ponieważ tor został w głównej mierze przygotowany przez opady deszczu, a nie przez osoby funkcyjne. W Krośnie tak jednak nie było. Gospodarze prezentowali się od początku meczu dużo lepiej, niż goście. Już pierwsze cztery wyścigi pokazały, że Falubazowi o zwycięstwo będzie na Podkarpaciu bardzo trudno. W pierwszej serii trójki po zielonogórskiej stronie programu zapisali tylko Max Fricke i Rohan Tungate, a na domiar złego Krzysztof Buczkowski dość wyraźnie przegrał z juniorem Wilków, Krzysztofem Sadurskim. Na tablicy wyników widniał wówczas rezultat 14:10. Dla gospodarzy był on niczym sygnał do ataku. Gdyby nie wywrotka Buczkowskiego w wyścigu piątym, najpewniej wygraliby oni ten bieg podwójnie, jednak Rohan Tungate uciekł miejscowym w powtórce ze startu. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze - dwa kolejne wyścigi to dwie podwójne wiktorie gospodarzy, którzy po pierwszej połowie meczu wygrywali z przedsezonowym faworytem do awansu różnicą już 12 punktów! (27:15) Falubaz obudził się w połowie spotkania Dwie kosztowne porażki podziałały na zawodników z województwa lubuskiego mobilizująco, bo dwie kolejne gonitwy wygrali w stosunku 4:2. Choć kolejny bieg przegrali 2:4, to i tak zatrzymali ofensywę Wilków i zdołali zmniejszyć przewagę gospodarzy z dwunastu do dziesięciu "oczek". W ostatnich pięciu biegach olbrzymią radość kibicom zgromadzonym na stadionie sprawił duet Karczewski-Szczepaniak, który w dwunastym biegu wygrał 5:1. Zaliczka wypracowana w tym starcie została jednak przez Falubaz zneutralizowana wygranymi 4:2 w biegach trzynastym i czternastym. Remis w ostatniej gonitwie dnia sprawił, że cały mecz zakończył się wynikiem 50:40. I Wilki, i Falubaz mogą czuć niedosyt Choć zielonogórzanie nie przegrali tak wysoko, jak się na to zanosiło po pierwszych siedmiu biegach, to nastroje u sympatyków Stelmet Falubazu Zielona Góra są co najwyżej średnie. Spadkowicz z PGE Ekstraligi liczył na szybki powrót do elity, a po pierwszym meczu finałowym nie wydaje się to niemożliwe, ale pewne jest, że będzie to zadanie bardzo trudne. Dziesięć punktów zaliczki to niewiele, patrząc na dyspozycję Wilków w pierwszej połowie meczu, ale wciąż dużo, myśląc o nich w kontekście rewanżu. U sympatyków krośnieńskiej drużyny, choć teraz pewnie dominuje radość, to przed rewanżem będzie pewnie dominować niepokój i uczucie lekkiego niedosytu. Po takim początku, jaki zafundowali im ich ulubieńcy, apetyty były większe. Dziesięć punktów to nie jest mało, ale już po siedmiu biegach zaliczka była dwunastopunktowa. Gdyby udało się utrzymać trend, już dziś można by kupować szampany. Dla postronnych ten wynik to jednak świetna informacja. Dziesięć punktów przewagi w dwumeczu to ani mało, ani dużo. To oznacza tyle, że w rewanżu czeka nas zacięty bój o PGE Ekstraligę i 6 milionów złotych z kontraktu telewizyjnego. Cellfast Wilki Krosno 50 Stelmet Falubaz Zielona Góra 40 Cellfast Wlki Krosno: 9. Vaclav Milik 10+1 (2,2*,2,2,2) 10. Rafał Karczmarz 0 (-,-,-,-) 11. Mateusz Szczepaniak 7+2 (1*,1,3,2*,0) 12. Tobiasz Musielak 6+1 (0,2,1,1*,2) 13. Andrzej Lebiediew 10+1 (2,3,2,2,1*) 14. Krzysztof Sadurski 5+1 (2*,3,0) 15. Franciszek Karczewski 8+1 (3,2*,3) 16. Keynan Rew 4 (1,3,0,0) Stelmet Falubaz Zielona Góra: 1. Piotr Protasiewicz 0 (0,-,-,-) 2. Jan Kvech 5 (1,1,1,1,1) 3. Rohan Tunagte 15 (3,3,3,3,3,0) 4. Krzysztof Buczkowski 6 (2,w,1,0,3) 5. Max Fricke 13 (3,1,3,2,1,3) 6. Maksym Borowiak 1 (1,0,0) 7. Antoni Mencel 0 (0,0,0) 8. Mateusz Tonder 0 (0) Zobacz także: Awans już jest ich?! Efektowna wygrana poznaniaków! Fala zawieszeń w polskiej lidze! O co poszło? Mistrzowskie odrodzenie juniora! Da im złoto?